Prototyp wrocławskiej szczepionki przeciwko COVID-19 jest już gotowy - donosi RMF FM. Teraz czekają go testy na myszach. By je prowadzić, trzeba mieć zgodę komisji etycznej, dlatego pracujący nad szczepionką naukowcy z Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu szykują się do złożenia odpowiednich dokumentów. Planują to zrobić do 20 marca.
- W tej chwili prowadzimy eksperymenty in vitro, czyli w probówkach. To wszystkie te doświadczenia laboratoryjne, które są niezbędne do zebrania obserwacji i doświadczeń. Analizujemy je w kierunku doboru jednego składnika, który powinien być tą substancją, która ma wywołać odpowiedź na cząstkę wirusową. A potem będą testy in vivo, to znaczy na zwierzętach - tłumaczy w rozmowie z RMF FM profesor Andrzej Gamian, dyrektor Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu.
Jest kilka różnych rodzajów szczepionek. Jak mówią naukowcy, mogą być one oparte na mRNA, DNA, wirusie osłabionym bądź całkowicie unieszkodliwionym. Jednym z typów są też szczepionki podjednostkowe, czyli bazujące na fragmencie danego drobnoustroju czy wirusa. Właśnie nad tym ostatnim rodzajem pracuje się we Wrocławiu. Co ciekawe, polscy naukowcy zakładają, że ich szczepionka miałaby być podawana nie w formie zastrzyku, a sprayu do nosa.
- Chcielibyśmy, żeby tak było. Ale to okaże się dopiero po testach na zwierzętach - tłumaczy profesor Gamian w rozmowie z RMF FM.
Projekt kończy się w październiku. Do tego czasu prototyp ma być już po testach. Kiedy szczepionka może być gotowa do podania jej ludziom? Jej twórcy podkreślają, że po etapie badań nie mogą się zajmować następnymi etapami - to poza ich możliwościami. Będą poszukiwać pomocy - np. producentów.
- Kiedyś duże koncerny stawiały pewne warunki bezpieczeństwa, teraz mają możliwości przyspieszenia. Musimy rozmawiać na poziomie decydentów i producentów, żeby to zrobić jak najszybciej i najskuteczniej. Żeby produkt był dobry, bezpieczny i efektywny - podkreśla profesor Gamian, cytowany przez RMF FM.