Tak naprawdę jutrzejsze dane w dużej mierze będą decydowały o tym, jakie decyzje w sprawie obostrzeń wprowadzanych w związku z koronawirusem będą podejmowane - oświadczył rzecznik rządu Piotr Mueller dodając, że pod uwagę brane jest m.in. utrzymanie i przedłużenie dotychczasowych restrykcji. Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zbierze się w środę.
Na konferencji prasowej dotyczącej Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 przedstawiciele rządu byli pytani, kiedy można spodziewać się ogłoszenia kolejnych decyzji w sprawie ograniczeń praw obywatelskich i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Obecne restrykcje wprowadzone przez gabinet Mateusza Morawieckiego obowiązują do 9 kwietnia.
Zamknięte są m.in. wielkopowierzchniowe sklepy budowlane i meblowe, ograniczono działalność centrów handlowych i hoteli, a także punktów gastronomicznych i obiektów sportowych, zaś uczniowie odbierają edukację w trybie zdalnym, a przedszkola i żłobki są (z wyjątkami) zamknięte. W placówkach handlowych, miejscach kultu religijnego i środkach transportu zbiorowego obowiązują limity osób. W całym kraju wprowadzono nakaz noszenia maseczek ochronnych na świeżym powietrzu.
Rzecznik rządu Piotr Mueller oświadczył, że w środę o godz. 10:00 rozpocznie się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. - Jutro na podstawie tych danych, które będą spływały z dnia dzisiejszego będziemy podejmować decyzję - zapowiedział.
- Spodziewam się, że jeżeli chodzi o decyzje co do ewentualnego przedłużenia oraz zakresu tego przedłużenia aktualnie obowiązujących zasad bezpieczeństwa epidemicznego, informacja w tym zakresie pojawi się albo jutro, albo najpóźniej w czwartek - dodał.
- Tak naprawdę jutrzejsze dane w dużej mierze będą decydowały o tym, jakie decyzje będą podejmowane, aczkolwiek sytuacja epidemiczna w kraju jest na ten moment nadal bardzo ciężka, w związku z tym każdy wariant jest brany pod uwagę, zarówno pewnych korekt w obostrzeniach, ale również dalszego utrzymania i przedłużenia tych, które obowiązują dotychczas - mówił rzecznik.
- Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego podejmie w tym zakresie decyzje również po konsultacji z członkami Rady Medycznej - przekazał.
We wtorek wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski powiedział, że o powrocie uczniów do szkół można rozmawiać "jeśli uda się opanować epidemię". Polityk wyraził nadzieję, że przed końcem roku szkolnego zrealizowany zostanie powrót do nauki stacjonarnej - "być może jeszcze w kwietniu, jeśli to będzie możliwe ze względu na epidemię, a najpóźniej w maju i w czerwcu".
Pytany o tę wypowiedź Mueller odparł, że decyzje będą podejmowane jutro. - Jeżeli chodzi o powrót do szkół, to oczywiście każdy z nas chciałby, żebyśmy jak najszybciej mogli uruchomić stacjonarną naukę w szkołach, natomiast to wszystko jest zależne od sytuacji epidemicznej, w związku z tym twardego terminu w zakresie potencjalnego powrotu do szkół w tej chwili podać nie możemy - powiedział.
- Bez względu na to, jak późno lub jak szybko poprawi się sytuacja chcemy, aby dzieci na możliwie długi termin wróciły do szkół, natomiast tej gwarancji w tej chwili dać nie możemy, bo to zależy zarówno od kwestii epidemicznych związanych ze wzrostem liczby zachorowań, z obłożeniem miejsc w szpitalach, wykorzystaniem respiratorów, ale również od tego, jak duże będzie zainteresowanie programem szczepień - oświadczył rzecznik rządu.