Niepokojące doniesienia chińskich mediów. Koronawirus z Wuhan, który zabił już blisko 1000 osób, może być jeszcze bardziej niebezpieczny, niż sądzono. Koronawirus 2019-nCoV zbiera śmiertelne żniwo. Nie żyje (oficjalnie) ponad 900 osób, a zarażonych jest ponad 40 tysięcy. Niebezpieczny patogen dotarł już do kilkudziesięciu krajów na świecie, na szczęście, choroby nie odnotowano jak na razie w Polsce.
- W niedzielę wirus zabił rekordową liczbę osób. Jak jednak przewidują naukowcy, szczyt epidemii ciągle jest przed nami. Według szacunków wielu chińskich i zagranicznych ekspertów z dziedziny chorób zakaźnych epidemia powinna osiągnąć szczyt od połowy do końca lutego - poinformował ambasador Chin w Polsce Liu Guangyuan.
Strona chińska będzie dokładać wysiłków, by zwalczyć epidemię. Mam nadzieję, że ten dzień w najbliższym czasie nadejdzie – dodał.
Nowe ustalenia naukowców
Po 1,5 miesiąca walki z wirusem, chińscy naukowcy przekazali opinii publicznej niepokojące dane. Wedle ich ustaleń, okres inkubacji wirusa może trwać nawet 24 dni, a nie, jak wcześniej podejrzewano, do 14. To oznacza, że pierwsze objawy mogą pojawić się dopiero po 3 tygodniach. A zanim się pojawią, człowiek i tak zaraża!
Wirusem zarazić się można droga kropelkową. Nie wystarczy jednak osłanianie nosa i ust - wirus wnika też przez oczy (gdy dostaną się do nich bakterie). Ponadto koronawirusem zarazić się można przez seks i prawdopodobnie przenoszony jest z kobiety na dziecko, w czasie porodu.
Głównym objawem, który świadczyć miał o zarażeniu koronawirusem, miała być bardzo duża gorączka, ponad 38 stopni. Po przeanalizowaniu ponad tysiąca przypadków zakażenia, chińscy naukowcy podali, że wysoka temperatura wystąpiła w pierwszych dniach choroby tylko u 44 procent pacjentów.
Co więcej, jak podaje "China Daily", na 1099 przebadanych osób, ponad 25 procent nigdy nie była w Wuhan i nie miała kontaktu z mieszkańcami miasta.