Skończyły się szczepionki przeciwko COVID-19. Resort zdrowia zamawia kolejne, ale teraz osoby chcące się zaszczepić, wpisywane są na listy rezerwowe. Niepokój pacjentów rośnie równie szybko, jak liczba zachorowań.
Do Polski trafiło ostatnio 410 tys. dawek szczepionki przeciwko COVID-19. Chociaż fizycznie magazyny Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych opuściła 1/4 dawek, to rozdystrybuowana została już całość.
- Rozeszły się o wiele szybciej, niż myśleliśmy - przyznaje jeden z rozmówców "Dziennika Gazety Prawnej". Resort zdrowia zapewnia, że trwają rozmowy z USA, a do Polski wkrótce dotrą kolejne dawki szczepionki.
Eksperci są jednak sceptyczni i uważają, że kolejna dawka szczepionki przeciwko COVID-19 zaczęła być podawana zbyt późno, w momencie, kiedy koronawirus znowu zaczął zabijać. Z danych resortu zdrowia wynika, że każdego dnia w Polsce umiera kilka osób chorych na COVID-19. Średnio dziennie potwierdzonych jest 2-4 tys. nowych zakażeń, a wiele osób w ogóle się nie testuje.
Lekarka z jednego z warszawskich POZ w rozmowie z "DGP" przyznaje, że preparatów jest za mało. Placówka otrzymała 20 dawek szczepionki, na liście znajduje się 60 chętnych. - Ludzie się denerwują, jest bałagan. Chorych jest coraz więcej, więc i chętnych na szczepienie jest dużo - podkreśla.
Większość punktów szczepień otrzymało mniej dawek preparatu, niż zamawiało. W niewielu miejscach szczepionka jeszcze jest dostępna, ale prawdopodobnie szybko się to zmieni. Ludzie z gmin, w których nie można się już zaszczepić, są gotowi pokonać wiele kilometrów, żeby zabezpieczyć się przed koronawirusem.
Obecnie zaszczepić można się w około 1800 punktach w całym kraju. Bynajmniej teoretycznie, bo w wielu już brakuje szczepionek.