Kilka miesięcy temu internautka Ola niechcący wysłała ks. Dębskiemu zaproszenie do znajomych na Facebooku. Ksiądz zaczął wtedy wypisywać do niej wiadomości. Zaoferował pomoc przy kościelnym unieważnieniu małżeństwa. Przekazał swój numer telefonu i proponował spotkania. Ola nie chciała się spotkać.
Duchowny ponawiał zaproszenia. Chciał zaprosić kobietę na mecz Jagiellonii Białystok, której jest kapelanem. Z czasem w wiadomościach pojawiły się z jego strony treści o podtekście erotycznym.
"Poczekaj, będziesz pierwszą kobietą w historii wyr... w gabinecie metropolity białostockiego" - napisał do niej w maju.
"Będę jeździł po tobie jak po szmacie. Będziesz biedna, będziesz poniżana, wykorzystywana" - mówi na nagraniu wideo w innej wiadomości.
"Wyborcza" zadzwoniła do duchownego z prośbą o odniesienie się do nagrań wideo, które wysyłał kobiecie. Rzecznik kurii nie wiedział co ma powiedzieć. Nie potrafił też uzasadnić swojego zachowania. Przyznał jednak, że było ono niestosowne.
Reakcja TVP
W sobotę komunikat w sprawie wydała Redakcja Audycji Katolickich Telewizji Polskiej, z którą duchowny współpracował przy produkcji programów. Jeszcze w piątek TVP publikowała zdjęcia z planu programu "Ziarno" z udziałem zawieszonego w sobotę duchownego.
Publiczny nadawca zakończył współpracę z księdzem, a odcinki "Ziarna" przygotowane z jego udziałem, mają zostać wycofane z emisji.