Wielu z nich tego nie pamięta… Czym jest przytulny, ciepły dom? Powody, które sprawiły, że znaleźli się na ulicy, są tak samo przeróżne, jak pomoc, z którą wychodzą do nich instytucje i ludzie o wielkich serach. Dzień Ludzi Bezdomnych obchodzony 14 kwietnia to sprawdzian z bycia uważnym i zaproszenie, by ludziom bez domu podarować trochę ciepła.
Statystyki wskazują, że w Polsce ponad 30 tys. osób nie ma dachu nad głową. Zdecydowaną większość z nich stanowią mężczyźni (ponad 83 %). Niespełna połowa bezdomnych w Polsce to osoby między 41 a 60 rokiem życia. Według badań główną przyczyną bezdomności są przede wszystkim konflikty rodzinne, a w dalszej kolejności uzależnienie.
Ludzie tkwiąc w takim stanie wydaje się, że są bezczynni, nie mają chęci, nie podejmują kroków do rozwiązania swojej sytuacji. Jednakże towarzysząc osobom bezdomnym wiemy, że pokonywanie bezdomności to bardzo trudny proces. Za tą pozorną niechęcią często skrywa się lęk, niemoc, osamotnienie, rozczarowanie po kolejnych nieudanych próbach wychodzenia z bezdomności. Dlatego tak ważnym jest, by człowiek nie był w tym sam. Bo kiedy chwieją się podstawy naszego życia, warto jest pamiętać, że nie każdego kryzys i epidemia dotyka tak samo. Są w Polsce grupy ludzi w gorszej sytuacji niż inni. Dni pamięci są po to, by zwrócić uwagę na ich sytuację.
W czasie pandemii osoby doświadczające bezdomności znajdują się w szczególnej sytuacji. Nie mając domu są w słabszej kondycji, a nie mają gdzie się bezpiecznie odizolować , by uniknąć zakażenia koronawirusem.
Mają też dużo trudniejszy dostęp do opieki medycznej oraz do rzetelnych informacji na temat pandemii, a także sposobów zapobiegania zakażeniu. Zamykanie się wielu instytucji i placówek sprawia, że trudniejszy staje się dostęp do żywności. W noclegowniach trzeba przebywać w dużych grupach, w pomieszczeniach o słabej wentylacji, w towarzystwie osób, które wcześniej dużo się przemieszczały i przebywały w miejscach publicznych.
Rzecznik Praw Obywatelskich od początku pandemii apeluje do władz państwowych, by objęły szczególną pieczą te osoby i by udzieliły wsparcia placówkom dla osób doświadczających bezdomności oraz pomagającym takim osobom w przestrzeni publicznej. Taki obowiązek wynika nie tylko z zasad humanitaryzmu, ale wprost zapisany jest w prawie – w Konstytucji i zobowiązaniach międzynarodowych wiążących Polskę (tym, których los bliźniego niespecjalnie interesuje, warto zaś przypomnieć, że właściwa opieka i wsparcie dla tej szczególnej grupy obywateli leży w interesie wszystkich i jest niezbędnym elementem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa).
Propozycje działań? Proste. To wspieranie osób przebywających w placówkach dla bezdomnych (kontrola zaopatrzenia w środki ochrony i dezynfekcji, zaopatrzenie w żywność i umożliwienie bezpiecznej kwarantanny w razie kontaktu z chorym). To łatwiejszy dostęp do żywności i możliwość bezpiecznej kwarantanny dla osób mieszkających na ulicach, dworcach, przystankach, parkach. Oraz konieczna współpraca wielu instytucji na poziomie samorządu, ze wsparciem rządu (chodzi o szpitale, stacje pogotowia ratunkowego, stacje sanitarno-epidemiologiczne, organizacje pozarządowe prowadzących placówki dla osób w kryzysie bezdomności, policję, straże miejskie, straże kolejowe).
Pomysłodawcą ustanowienia Dnia Ludzi Bezdomnych był Krzysztof Cybruch, wieloletni szef zespołu promocji i obsługi merytorycznej przewodniczącego Monaru, nieformalny rzecznik prasowy Marka Kotańskiego. Krzysztof Cybruch był także kanclerzem kapituły honorowego tytułu "Przyjaciel Ludzi Bezdomnych", wyróżnienia, którego formułę opracował.