Pacjenci diabetologiczni otrzymali w ramach refundacji leki, które nie tylko obniżają poziom glikemii, ale także zmniejszają ryzyko udaru, zawału, niewydolności serca czy hospitalizacji z tego powodu. Te leki wydłużają życie - podkreśla prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM, mówiąc o oczekiwanych efektach wprowadzenia flozyn i analogów GLP-1 na listy refundacyjne.
O wprowadzenie tych nowoczesnych leków na listy refundacyjne środowiska pacjenckie i lekarze zabiegali od dziewięciu lat. Jak mówi Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, to wręcz przełom w dostępności do terapii w cukrzycy. Zaznacza: - Te leki są bardzo cenne, bo nie tylko lepiej pozwalają kontrolować cukrzycę, ale również zapobiegają powikłaniom, które niosą najgorsze konsekwencje dla chorych. Poza tym oddalają w czasie insulinoterapię, która dla wielu pacjentów jest trudnym, wymagającym dużej wiedzy etapem leczenia.
- Cieszy nas ta refundacja, tym bardziej, że - co potwierdzają badania - nie tylko poziom hemoglobiny glikowanej rozumianej jako parametr określający wyrównanie cukrzycy decyduje o ryzyku sercowo-naczyniowym w tej chorobie, ale także poziom lipidów, wysokość ciśnienia, poziom nadwagi czy otyłości. A wspomniane leki w pewnym stopniu wpływają na te właśnie elementy ryzyka - mówi prof. Artur Mamcarz.
Leki wykazujące szczególną cechę
Na przykład flozyny, sprzyjają wydalaniu glukozy z moczem i działają korzystnie na wysokość ciśnienia tętniczego, a także na poziom lipidów, ograniczając ryzyko sercowo-naczyniowe w cukrzycy.
Udowodniły to liczne badania, ale naukowcy w swoich wnioskach dotyczących działania flozyn posunęli się jeszcze dalej. Ciekawe wyniki, co do korzyści wynikających z ich stosowania, przyniosło najnowsze badanie DAPA-HF (z dapagliflozyną), którego wyniki zostały przedstawione po raz pierwszy we wrześniu 2019 r. na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) w Paryżu.
- Badanie pokazało, że flozyny to uniwersalna grupa leków, bo poprawia rokowanie co do wystąpienia niewydolności, powikłań, hospitalizacji nie tylko u pacjentów z cukrzycą, ale także u tych z ryzykiem sercowo-naczyniowym niezwiązanym z cukrzycą - mówi prof. Artur Mamcarz.
Leki inkretynowe mają natomiast wyraźny potencjał w zakresie leczenia otyłości. Już teraz część z nich została zarejestrowana przez FDA i EMA ze wskazaniami do leczenia otyłości, nie tylko cukrzycy.
Zarówno flozyny, jak i leki inkretynowe są przede wszystkim lekami przeciwcukrzycowymi, według wytycznych ekspertów pierwszorzutowymi w leczeniu cukrzycy. Wykazują szczególną cechę: działanie chroniące chorego przed powikłaniami cukrzycy, niezależnie od wpływu na glikemię. Oprócz tego, że obniżają poziom cukru, chronią chorego przed incydentami sercowo-naczyniowymi - zawałem serca, udarem mózgu i zgonem, nawet przy tej samej wartości glikemii, którą uzyskiwał stosując starsze leki.
Przedstawiciele resortu informując o wprowadzeniu flozyn na listopadową listę refundacyjną w 2019 r. przyznali, że na razie wskazania do ich stosowania z listy obejmują wąską grupę chorych, ale z czasem będzie ona poszerzana.
Aktualnie wskazaniem do podania flozyn jest cukrzyca typu 2 u pacjentów przed włączeniem insuliny, leczonych co najmniej dwoma doustnymi lekami hipoglikemizującymi od co najmniej pół roku, z poziomem hemoglobiny glikowanej do wartości 8 procent oraz bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym. Podobne wskazania refundacyjne mają analogi GLP-1 stosowane u pacjentów z cukrzycą typu 2. Zaznaczono, że będą refundowane dla pacjentów o BMI powyżej 35.
- Pierwszy krok został zrobiony, ale są oczekiwania, by z terapii tymi lekami mogła korzystać jeszcze szersza grupa pacjentów chorych na cukrzycę - stwierdza prof. Artur Mamcarz.
Przypomina, iż według wytycznych ekspertów, w terapii cukrzycy należy rozważać dołączenie wspomnianych leków do metforminy, ale można je zastosować wkrótce po rozpoznaniu choroby, bo z badań wynika, że ich podanie już na początku terapii mogłoby przynosić korzyści.
Styl życia równie ważny
Specjaliści diabetolodzy przyznają, że oczekują, iż wynik działania nowej klasy leków zmniejszy liczbę powikłań w cukrzycy i wydłuży czas życia pacjentów. W oparciu o uzyskane wyniki badań można szacować, że polski pacjent chory na cukrzycę może żyć (uśredniając) 2-3 lata dłużej niż dotąd, gdy nie przyjmował tych nowoczesnych leków. Nowe opcje leczenia są nadzieją m.in. dla tej części pacjentów, u których zmaganie się z cukrzycą powoduje tzw. wypalenie terapeutyczne.
Cukrzyca - o czym trzeba pamiętać - to choroba postępująca, co z upływem lat jej trwania u pacjenta coraz bardziej utrudnia leczenie. Kiedy pacjent dostrzega, że pomimo starań nie osiąga wyników leczenia, często popada w zniechęcenie i przestaje starannie realizować zalecenia lekarza. Jeśli natomiast otrzymuje do rąk nowoczesne leki, których stosowanie przynosi poprawę w wyrównaniu cukrzycy, to takie efekty leczenia stanowią zachętę do zwiększenia dbałości o zdrowie.
Diabetolodzy i kardiolodzy zgodnie podkreślają, że flozyn (mają postać tabletki i są chętniej przyjmowane przez część chorych; analogi GLP-1 są podawane w iniekcjach) nie można też traktować jak ''cudownej pigułki'', która zwolni pacjenta z cukrzycą z dotychczasowych starań i odpowiedzialności za zdrowie. Środowisko pacjentów diabetologicznych od wielu lat zabiega o systemową edukację. Konieczne jest formalne wprowadzenie powtarzalnej porady edukacyjnej, w ramach odrębnej procedury. Najważniejsze wydaje się, żeby dość intensywna edukacja odbywała się tuż po diagnozie i aby była powtarzana.
Edukatorzy są, ale…
Jak zauważa Alicja Szewczyk, przewodnicząca Polskiej Federacji Edukacji w Diabetologii (PFED) nowe technologie okażą się w pełni skuteczne, jeśli będzie im towarzyszył kontakt zespołu terapeutycznego z pacjentem.
- Pacjent musi otrzymać rzetelną wiedzę, jak ma te technologie stosować - mówiła podczas niedawnej konferencji podsumowującej rok 2019 w diabetologii (Diabetologia 2019 - IX edycja, Nowości w diagnostyce i leczeniu, Warszawa, 13 listopada 2019 r.). - To pielęgniarki odgrywają istotną rolę we wspieraniu odpowiedzialności pacjenta za zdrowie albo poprzez bezpośrednie konsultacje, porady, albo przez zapewnienie zorganizowanej edukacji diabetologicznej i planów samokontroli - podkreśla.
Jak wynika z danych przekazanych przez PFED, w kraju nie brakuje edukatorów. Mamy 432 pielęgniarki, specjalistki w dziedzinie pielęgniarstwa diabetologicznego (ta specjalizacja w kształceniu podyplomowym istniała do 2017 r.), obecnie duży moduł diabetologiczny znajduje się w innych specjalizacjach pielęgniarskich.
Porada pielęgniarska wyedukuje?
Obecnie pielęgniarki kończące studia magisterskie i odpowiednie formy kształcenia podyplomowego mogą samodzielnie prowadzić edukację, bez zlecenia lekarskiego. 17 października 2019 r. weszło w życie Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 23 września 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, wprowadzające do wykazu tych świadczeń poradę pielęgniarską i poradę położnej. To świadczenie zawiera też poradę z zakresu diabetologii (Dz. U. z 2019 r. poz.1864). Porada pielęgniarska została uwzględniona w Zarządzeniu Prezesa NFZ nr 182/2019/DSO.
- Wprowadzenie tego świadczenia gwarantowanego w zakresie diabetologii, jest działaniem najpilniejszym, by poprawić dostęp do edukacji dla chorych z cukrzycą - podkreśla Alicja Szewczyk.
W zamyśle regulatora pacjent z cukrzycą ma łatwiej uzyskiwać poradę edukacyjną. Jednak, jak się wydaje, szerszy dostęp do takiej porady będzie zależał od atrakcyjności jej wyceny oraz wprowadzenia podobnego rozwiązania także w podstawowej opiece zdrowotnej.
Opr. na podstawie www.rynekzdrowia.pl
{jmb_donation}