Grypa w Polsce może być wkrótce problemem porównywalnym do pandemii COVID-19. Ta często bagatelizowana choroba jest wyjątkowo niebezpieczna, zwłaszcza, jeśli zakończy się powikłaniami.
Grypa w Polsce zaczyna właśnie mocno atakować. Nie od dziś wiadomo, że ta przykra choroba jest bardzo niebezpieczna, a mimo to wiele osób wciąż ją bagatelizuje. Już wkrótce cały kraj może pogrążyć się w chaosie drugiej pandemii.
Jeśli wszyscy zaczniemy chorować, czy to na rosnący w siłę COVID-19 czy też na grypę - wkrótce możemy mieć poważne problemy z uzyskaniem lekarskiej pomocy. Róbmy więc, co w naszej mocy by uchronić się przed zakażeniem którymś z tych wirusów. Warto dodać, że mycie rąk potrafi zdziałać cuda, jeśli robimy to często i poprawnie.
Grypa w Polsce groźna jak koronawirus
Tymczasem grypa rośnie w siłę tak samo, jak koronawirus. Tylko we wrześniu zachorowało na nią w Polsce 191 476 osób. Hospitalizowanych było 431 osób, głównie z powodu objawów ze strony układu oddechowego. Szczęśliwie, jak na razie nie odnotowano żadnego zgonu w powodu grypy lub infekcji grypopodobnej.
Tym niemniej sytuacja jest poważna. Grypa potrafi pociągnąć za sobą niesamowite powikłania, które mogą doprowadzić nawet do zgonu osoby na nie cierpiącej.
Na domiar złego - sezon grypowy dopiero się zaczyna. Koronawirus w duecie z zachorowaniami na grypę mogą doprowadzić do bardzo nieprzyjemnego zjawiska, jakim jest... twindemia.