- Mamy absolutną pewność, że druga fala zachorowań na koronawirusa zejdzie się z sezonem zakażeń na grypę. To pewne jak to, że po jesieni nastaje zima - mówi prof. Adam Antczak. Problem w tym, że tylko ok. 5 proc. z nas się szczepi. Czeka nas paraliż służby zdrowia?
To, że na jesień druga fala epidemii COVID-19 zbiegnie się z sezonem grypowym w Polsce, jest też oczywiste dla Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG).
Tym samym, duża liczba zachorowań na choroby grypopodobne spowoduje przeciążenie polskiego systemu zdrowia. Dlatego, w ocenie OPZG, szczególnie o ochronie osób z grupy podwyższonego ryzyka warto pomyśleć już teraz.
- Warto zauważyć, że obie choroby zakaźne mają podobne objawy, a szczepienie przeciw grypie może ułatwić wykrycie COVID-19. Dodatkowo szczepieni na grypę pacjenci rzadziej zapadają również na wszelkie inne infekcje wirusowe, a nawet np. zwykłe przeziębienia - przekonuje Kacper Zarembski z OPZG.
Tymczasem Polacy niezbyt chętne szczepią się na grypę. W poprzednim sezonie zachorowań na przełomie 2019 i 2020 r. zaszczepiono tylko 1,04 proc. dzieci do 4 lat, 1,39 proc. w wieku 5-14 lat, 1,80 proc. wieku 15-64 lat i 15,06 proc. Polaków po 65. roku życia.
- W tym przypadku warto zauważyć, że wyszczepialność u osób starszych jest większa, dzięki 50 proc. refundacji szczepionek dla osób powyżej 65 lat. Niestety, nadal jest to zbyt niski wskaźnik - mówi Zarembski.
Ponadto, niepokojąca jest również bardzo niska wyszczepialność wśród dzieci. Dlaczego? Oczywiście maluchy z reguły nie odczuwają poważnych skutków zachorowania, ale to właśnie dzieci są najczęstszym nośnikiem wirusa. Jest coś jeszcze.
- Wysoki procent szczepień wśród dzieci powoduje, że liczba wizyt lekarskich w sezonie grypowym spada nawet o połowę - przekonuje prof. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Na tym przykładzie doskonale widać, jak mocno szczepienia odciążają służbę zdrowia.
- Pytanie jeszcze tylko jaki pandemia przyjmie scenariusz, jak wiele będzie zachowań? Liczymy na to, że będzie to epidemia pełzająca, ale tu nie ma pewności. Dlatego szczepiąc się na grypę, chronimy się przed czarnym scenariuszem - mówi prof. Antczak.
Jak dodaje, dobrym pretekstem do szczepienia jest też sama grypa. Co roku zakaża się nią do 30 proc. dzieci i ok. 10 proc. dorosłych. Samych zachorowań na grypę w Polsce jest między wrześniem a połową kwietnia ok. 4,5 mln. - Szacuje się, że w Polsce umiera z tego powodu ponad 6 tys. osób - podsumowuje profesor.
- WHO rekomenduje, aby poziom wyszczepialności przeciwko grypie wynosił 75 proc., gdzie w Polsce aktualnie mamy 4-5 proc. dla całej populacji - mówi Zarembski.
W Wielkiej Brytanii w związku z COVID-19 szykuje się największy w historii program szczepień na ten sezon. Nie podano jeszcze, jak wielu obywateli tego kraju ma być zaszczepionych, ale akcja ma być masowa.
W jej realizacji mają pomóc farmaceuci, którzy też mają szczepić swoich klientów. Szczepionki są na Wyspach darmowe, u nas kosztują ok. 50 zł. OPZG postuluje jednak wprowadzenie bezpłatnych szczepień dla osób starszych powyżej 75. roku życia.
To ludzie z grupy największego ryzyka powikłań. Około 80 proc. zgonów z powodu grypy dotyczy osób w tym wieku. Pytanie, czy przy zagrożeniu drugą falą zachorowań, na którą może się jeszcze nałożyć sezon grypowy, szczepienia nie powinny być bezpłatne, a może nawet obowiązkowe dla wszystkich?
Zapytaliśmy o to wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego.
- Szczepienia na grypę nie są obowiązkowe, ale my zachęcamy do szczepienia się. W mojej ocenie cena za taką szczepionkę jest przystępna dla każdego - mówił Cieszyński w programie "Newsroom". Wiceminister jednoznacznie wykluczył, że szczepienia na grypę będą bezpłatne.
- Jest niewielka szansa na to, aby doprowadzić do wyszczepienia całej populacji przed okresem jesiennym i żeby powiedzieć "jesteśmy bezpieczni". Mamy zbyt mało czasu i jest to zbyt duże wyzwanie organizacyjne - dodał podsekretarz stanu w MZ.
Szczepienie w aptekach
OPZG proponuje jednak rozwiązanie systemowe, które mogłoby się bezpośrednio przenieść na liczbę zaszczepionych. Można założyć, że dla aktywnych zawodowo Polaków nie 50 zł jest barierą, a fakt, że trzeba umówić się w tym celu do lekarza.
- Szczepienia przeciw grypie można wykonywać w aptekach w 13 europejskich krajach, co wywołuje pozytywny wpływ na ogólny poziom odporności populacji. Dodatkowo szerzej udostępnione szczepienia pozwolą na skrócenie ścieżki pacjenta, która obecnie jest bardzo czasochłonna - mówi Zarembski.
Za sprawą szczepień na grypę w aptekach w Wielkiej Brytanii aż 72 proc. osób powyżej 65. roku życia jest zaszczepionych. W Portugalii 65 proc., a w Norwegii 59 proc. Dlatego OPZG domaga się, by również w Polsce dać taką możliwość farmaceutom.
W Sejmie aktualnie procedowana jest ustawa o tym zawodzie, w której OPZG postuluje, by dać możliwość farmaceutom szczepić w aptekach. Organizacja jest w tej sprawie w kontakcie z MZ. Nie wiadomo jednak jeszcze czy taki zapis wejdzie do ustawy.
Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, optymalny czas na szczepienie przeciw grypie to okres od początku września do końca grudnia. Czas potrzebny na wykształcenie odporności to ok. 2-3 tygodnie, choć są też wyniki badań, które potwierdzają obniżanie się odporności poszczepiennej przez nawet 4 tygodnie.