Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o wprowadzeniu nowych obostrzeń związanych ze strefą czerwoną, strefą żółtą i strefą zieloną. W dwóch przypadkach znacząco zmniejszono limity uczestników zgromadzeń - w tym wesel. Dodatkowo w życie wejdzie nowy typ obostrzeń związany z gastronomią.
- W ostatnim tygodniu mamy do czynienia z dynamicznym wzrostem liczby zachorowań. Teraz ta liczba wyraźnie przekroczyła tysiąc - powiedział podczas konferencji w Warszawie Adam Niedzielski.
Minister zdrowia podkreślił, że to konsekwencja "przywracania normalności" - powrotu do pracy czy szkół. - Rośnie liczba interakcji społecznych - zaznaczył Niedzielski. W jego ocenie najważniejszym wskaźnikiem dotyczącym pandemii jest liczba zajętych łóżek i liczba osób pod respiratorami.
- Zmieniamy nastawienie. Patrząc na ścieżkę rozwoju pandemii, będziemy zaostrzali (...) strefowo walkę z epidemią. W zależności od skali zachorowań (...) będziemy stosowali nowe narzędzia - zapowiedział minister zdrowia.
I wyjaśnił, że w strefie zielonej limit osób uczestniczących w zgromadzeniach zostanie zmniejszony ze 150 do 100. W strefie żółtej limit wynosił 100 osób, teraz zostanie zredukowany do 75. W strefie czerwonej limit pozostanie na poziomie 50 osób.
Nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych
- W strefie czerwonej pojawi się nowy typ obostrzenia, którego jeszcze nie było w naszych regulacjach - przyznał Niedzielski. Dojdzie do ograniczenia działalności punktów gastronomicznych do godz. 22. - Wynika to z tego, że kończy się sezon letni, ogródki są likwidowane, a to one zapewniały większy poziom bezpieczeństwa - powiedział minister zdrowia.
Obowiązek zasłaniania nosa i ust na wolnym powietrzu będzie wprowadzony zarówno w strefie czerwonej, jak i w strefie żółtej.
- Szpitale zakaźne przy tej liczbie napływających pacjentów zaczęły odczuwać problemy - przyznał Adam Niedzielski. I podziękował za głosy w tej sprawie m.in. od prof. Krzysztofa Simona oraz prof. Roberta Flisiaka.
Minister zapowiedział modyfikację schematu walki z pandemią. - Ten poprzedni model, w którym po dodatnim wyniku kierowaliśmy pacjenta do szpitala zakaźnego (...), był dobry w granicach dziennego przyrostu mniej więcej na poziomie 500-1000. Mamy inną rzeczywistość (...) - przyznał Niedzielski.
Nowa propozycja zakłada, że pacjent z dodatnim wynikiem wróci do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub do lekarza na poziomie "szpitalnictwa COVID-owego". Lekarz oceni, na ile przebieg choroby ma charakter ciężki lub lekki, analizując objawy. Jeśli objawów nie będzie, lekarz może nakazać izolację domową.
Zmiana w schemacie
Minister zapowiedział wydanie rozporządzenia, w którym zostanie opisany schemat zajmowania się pacjentem z podejrzeniem koronawirusa oraz osobami z potwierdzonym zakażeniem.
- Liczba łóżek na razie jest wystarczająca. Nie spodziewamy się, żeby ich zabrakło - powiedział minister zdrowia. I zaznaczył, że łóżek w sieci szpitalnej przeznaczonej do walki z COVID-19 jest obecnie 8 tys.
- Przygotowaliśmy w tych obszarach, które szczególnie teraz dominują, jeśli chodzi o wzrost zachorowań, zwiększoną bazę łóżkową - powiedział Niedzielski. Najwięcej nowych łóżek pojawia się w województwie małopolskim i kujawsko-pomorskim.
W pomorskim powołanie szpitala wysokospecjalistycznego
Ministerstwo Zdrowia we wtorek poinformowało o wykryciu 1326 zakażeń. Na COVID-19 zmarło 6 osób. Natomiast "z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami" zmarło 30 osób.
Ten sposób raportowania resort wykorzystał po raz pierwszy. - Zgodnie z trendem obowiązującym w innych państwach, rozbicie na zgony typowo z powodu COVID-19 i zgony z powodu współistnienia COVID-19 z innymi chorobami w sposób pełniejszy odzwierciedla przebieg epidemii - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.