To temat tabu. Nie porusza się go w szkołach, na lekcjach do wychowania w rodzinie. Nie porozmawiasz o nim z księdzem ani nawet ze swoimi najbliższymi. Tak, nie ma co kryć, rodzice niepełnosprawnych także milczą, w duchu licząc na to, że dziecko nigdy o to nie zapyta. Tak, jakby ich niepełnosprawne pociechy nie odczuwały popędu, czy też potrzeby bliskości. Milczą wreszcie znajomi. No bo jak o seksie rozmawiać z niepełnosprawnymi? Czy to w ogóle możliwe? Czy osoby te mają w ogóle prawo do seksu, do uczuć, do odrobiny szczęścia?
Temat seksu niepełnosprawnych nie należy do tych, o których kiedykolwiek chcemy mówić. Najczęściej przyjmujemy postawę, że sprawy nie ma. Że seks niepełnosprawnych nie istnieje. Niezbyt często porusza się go w Internecie, a już przygodny seks z niepełnosprawną osobą, to problematyka zupełnie zepchnięta na margines. Jakby nie istniała. A podobno, to co mnie najbardziej podnieca, to mózg.
Czy wiecie, że aż 61 procent Polaków nie akceptuje seksu osób upośledzonych umysłowo? Badania te pokazują, jakie zdrowi mają stosunek do życia intymnego niepełnosprawnych. W Polsce seks niepełnosprawnych budzi zażenowanie. Tymczasem samotność to dla ludzi z urazami problem większy niż bariery architektoniczne i problemy ze znalezieniem pracy. Ludzie na wózkach inwalidzkich wydają się nam zupełnie aseksualni. Tymczasem urazy kręgosłupa lub nóg nie powodują, że ludzie tracą popęd seksualny. Niepełnosprawni również potrzebują miłości i bliskości.
Z jednej strony społeczeństwo odmawia niepełnosprawnym prawa do udanego życia seksualnego, a z drugiej sami niepełnosprawni czują się nieatrakcyjni, tracą poczucie własnej wartości. O ile niewidomi, bądź też niesłyszący mają większe szanse na udane życie uczuciowe i erotyczne, w szczególnie dramatycznej sytuacji są osoby na wózkach. Eksperci twierdzą, że niektóre urazy, jak uszkodzenie rdzenia kręgowego, mogą być przyczyną problemów z erekcją. Odpowiednia kuracja farmakologiczna może jednak przywrócić im sprawność seksualną. Wciąż jednak niewielu lekarzy proponuje psychoterapię związaną z seksualnością niepełnosprawnych. Kuracja farmakologiczne zawsze powinna iść w parze ze wsparciem psychologicznym.
Bywa też, że niepełnosprawność pojawia się, kiedy jesteśmy już w związku. Osoba okaleczona potrzebuje wsparcia i akceptacji partnera, również przerażonego nową sytuacją. Oboje potrzebują pomocy. Seksuolodzy są zdania, że seks po wypadku może się zmienić, ale nie zawsze na gorsze. Seksuolodzy radzą, że warto wspólnie poszukać sposobów na dawanie sobie rozkoszy. Nie należy zapominać, że ważniejsza od samego aktu seksualnego jest realizowana potrzeba czułości i bliskości.
Według ostatniego spisu powszechnego w Polsce żyje około 5,5 miliona niepełnosprawnych, czyli 14 procent mieszkańców kraju. Zdecydowana większość z nich jest w stanie prowadzić udane życie seksualne, a mimo tego, najczęściej są skazani na samotność. W Holandii, gdzie w kontekście niepełnosprawności mówi się również o problemach seksualnych, bo tam nie jest to tematem tabu, stworzono instytucję kobiet, które świadczą usługi seksualne dla niepełnosprawnych. Płaci budżet państwa.
Portal kafeteria.pl twierdzi, że w Szwajcarii również niepełnosprawni mogą liczyć na pomoc w realizacji potrzeb seksualnych. Jedna z organizacji charytatywnych wpadła na pomysł, żeby zorganizować coś na kształt agencji towarzyskiej dla niepełnosprawnych. Na ogłoszenie odpowiedziały zarówno heteroseksualni, jak też homoseksualiści, którzy byli gotowi świadczyć takie usługi. Za godzinę seksu z niepełnosprawnymi otrzymują prawie 100 euro. Pomysłodawczyni projektu, Aiha Zemp twierdzi, że nie chodzi jej tylko o zorganizowanie seksu dla niepełnosprawnych, ale też ma nadzieję, że nagłaśniając sprawę uda się przełamać tabu, bo zbyt rzadko mówi się o potrzebach seksualnych osób niepełnosprawnych.
Polacy mają coraz większą wiedzę na temat niepełnosprawności i rzekomo są coraz bardziej tolerancyjni. Z badania prof. Zbigniewa Izdebskiego zrealizowanego przez TNS OBOP wynika, że większość rodaków (69 proc.) jest zdania, iż dla osób niepełnosprawnych ruchowo życie seksualne odgrywa taką samą rolę jak dla osób pełnosprawnych. Z ankiety wynika także, że 85 proc. Polaków uważa za właściwe, aby dwie osoby niepełnosprawne ruchowo, które darzą się uczuciem, miały kontakty intymne. Ile mężczyzn i kobiet zdecydowałoby się na związek z osobą na wózku, tego nie wiadomo. O ile rośnie tolerancja wobec niepełnoprawnych, to system pomocy wciąż kuleje.
Autor badania Zbigniew Izdebski, seksuolog, na łamach Onetu powiedział wprost, że problematyka dotycząca seksualności nie jest zbyt często podejmowana w naszym kraju. Nie dziwi więc, że jeszcze większą trudność sprawia mówienie o życiu intymnym osób niepełnosprawnych. - Mimo to obserwuję pewną dojrzałość społeczeństwa w tej kwestii – wyznał seksuolog. - Należy jednak pamiętać, że inaczej sytuacja wygląda w sferze opinii i deklaracji, a inaczej, gdy dotyczy konkretnego przypadku. Niewątpliwie największe wyzwanie czeka profesjonalistów: lekarzy, rehabilitantów i psychoterapeutów, którzy często nie dostrzegają znaczenia tej sfery. Dużą rolę ma też postawa rodziny osoby niepełnosprawnej, gdzie często pojawia się brak zaufania, niewiara i lęk wobec możliwości samorealizacji niepełnosprawnego w sferze intymnej.
I z życia wzięte.
Porusza się na wózku od pięciu lat. W związku jest od 13. Ma dwójkę dzieci. Od lat choruje na stwardnienie rozsiane. I od lat przygotowywała się na to, że w przyszłości czeka ją wózek. W takich chwilach myślała tylko o dzieciach. Kiedy przestała chodzić były jeszcze małe. Córka miała 10. Syn 7 lat. Im gorzej radziła sobie z poruszaniem się, tym bardziej czuła się nieatrakcyjna. Skupiła się na dzieciach. Zamroziła swoje potrzeby. Udawała, że seks nie jest ważny. Ale wie, że choć z braku seksu jeszcze nikt nie umarł, to zapewne niejedno małżeństwo się rozpadło.
Zbigniew Izdebski takie kłopoty niepełnoprawnych z życiem dzieli na dwie płaszczyzny. Pierwsza z nich to problemy fizjologiczne, takie jak zaburzenia erekcji, anorgazmia, przedwczesny wytrysk, impotencja, które mogą wynikać z samej niepełnosprawności. Druga, to psychologiczne bariery z odkryciem własnego ciała, problemy w relacjach, blokady przy wchodzeniu w uczuciowe związki. W książce "Seks po polsku" zauważa też, że życie seksualne osób niepełnosprawnych i zdrowych niczym się nie różni. Nie tylko ludzi na wózkach dotykają dylematy w życiu intymnym. Problemów nie są też pozbawieni ludzie w pełni sprawni ruchowo. W seksie nie ma niepełnosprawności, są tylko zaburzenia seksualne, a seks niepełnosprawnych to przecież nie sam akt stosunku płciowego, a całość potrzeb seksualnych. Wciąż jednak niewielu lekarzy proponuje psychoterapię związaną z seksualnością niepełnosprawnych. Kuracja farmakologiczna zawsze powinna iść w parze ze wsparciem psychologicznym.
Wygląda na to, że mamy w kraju duży problem. 5,5 miliona osób z orzeczoną niepełnosprawnością. Mimo, że coraz bardziej widoczni i możemy z nimi obcować na co dzień, wciąż wielu z nich zamkniętych jest w czterech ścianach. Jeśli czegoś nie widzimy, uznajemy, że problemu nie ma. Jak możemy im pomóc? Sami zgodnie przyznają, że nie oczekują współczucia, ani nawet szczególnego traktowania. Chcą być po prostu akceptowani. Mieć także prawo do odrobiny szczęścia, bliskości.
Zakończę znanym cytatem, że „Nikt nie ma prawa być szczęśliwym w oderwaniu od innych”… Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy przyjdzie nam zmierzyć się z tematem seksu wśród niepełnosprawnych. Bo być radosnym i szczęśliwym, to największe pragnienie każdego człowieka. Nikt z nas nie chce być kimś skrzywdzonym, uzależnionym czy zrozpaczonym, a mimo to tak wielu ludzi przeżywa swoje życie jako nieznośny ciężar. Bo jak mówił ks. Marek Dziewiecki, człowiek, który kocha i który w konsekwencji jest szczęśliwy, zawsze będzie fascynował tych, którzy nadaremno szukają szczęścia na innej drodze niż miłość.