We wtorek Główny Inspektor Sanitarny zasugerował, że w Polsce możemy się spodziewać wprowadzenia zasad dla niezaszczepionych. Padł przykład Francji. W odpowiedzi rzecznik rządu Piotr Mueller tonuje słowa szefa GIS. Nieoficjalnie mówi się jednak, że Rada Medyczna byłaby za wprowadzeniem częściowych zmian.
- Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego na bieżąco monitoruje sytuację epidemiczną, analizuje rozwiązania, które są stosowane w innych krajach. Natomiast na ten moment nie zapadły żadne decyzje, co do modyfikacji obostrzeń w Polsce - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik rządu Piotr Mueller.
W podobnym tonie wypowiada się inny współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego. - Zależy nam na zaszczepieniu jak największej liczby Polaków, nie na dzieleniu społeczeństwa. Zależy nam na informowaniu, że grozi nam czwarta fala pandemii, a nie na różnicowaniu ze względu na stopień zaszczepienia. Zdajemy sobie sprawę, że wariant Delta, który pojawił się w Polsce jest ogromnym zagrożeniem dla kolejnej fali koronawirusa. Muszą to też zrozumieć osoby, które do tej pory się nie zaszczepiły - mówi nam anonimowo osoba z Kancelarii Premiera.
We wtorek szef GIS Krzysztof Saczka poinformował, że wobec niebezpieczeństwa czwartej fali pandemii i szybkiego rozprzestrzeniania się koronawirusa wariantu Delta, nie wyklucza się w naszym kraju wprowadzenia pewnych zasad bezpieczeństwa związanych ze stopniem zaszczepienia społeczeństwa.
- Może dojść do sytuacji, że w Polsce będą wdrożone zasady powodujące, aby osoby, które nie są zaszczepione, nie stwarzały ryzyka dla osób zaszczepionych - powiedział podczas konferencji prasowej w Łodzi Główny Inspektor Sanitarny.
Pytany o możliwości wprowadzenia w kraju rozwiązań podobnych do tych we Francji, gdzie głównie osoby zaszczepione będą mogły korzystać na przykład z centrów handlowych, niektórych usług oraz instytucji kultury, Saczka odpowiedział, że ważny jest przede wszystkim społeczny aspekt rozwiązań prowadzących do przerwania ryzyka zakażeń.
- Może dojść do takiej sytuacji, że w Polsce też pewnego rodzaju zasady będą wdrożone właśnie w takim kontekście, aby osoby, które są zaszczepione, nie były narażane na ryzyko przez osoby, które nie są zaszczepione - podkreślił Saczka. Ale - jak dodał - decyzje w sprawach tego typu rozwiązań należą do premiera.
Jak ujawnił z kolei "Dziennik. Gazeta Prawna", członkowie Rady Medycznej przy premierze uważają, że należy rozważyć przymus szczepień dla medyków. Jednym z pomysłów miałoby być zobowiązanie lekarzy rodzinnych, by dzwonili do niezaszczepionych pacjentów. Nieoficjalnie miała już zapaść decyzja, że otrzymają dodatkowe wynagrodzenie, jeśli namówią swoich podopiecznych. Jednak rozważany jest także pomysł, żeby był to obowiązek, wprowadzony decyzją administracyjną: za brak telefonu miałby grozić mandat.
Jak poinformował prezydent Emmanuel Macron, obowiązek posiadania certyfikatu sanitarnego potwierdzającego szczepienie bądź nabycie odporności na COVID-19 będzie od sierpnia dotyczył osób wybierających się do kawiarni, restauracji, centrów handlowych, planujących przejazd pociągiem lub długą podróż oraz odwiedzanie placówek medycznych. Dodał, że mniej więcej za 10 dni certyfikat ten będzie obowiązywał również w miejscach rozrywki i placówkach kulturalnych.
Macron zapowiedział także wprowadzenie od 15 sierpnia obowiązkowych szczepień dla medyków i pracowników placówek opiekuńczych. Mają czas na przyjęcie szczepionki do 15 września. Jeżeli nie zastosują się do obowiązku w tym terminie, nie będą mogli pracować i nie będą otrzymywać wypłat.
Z kolei od października za opłacane dotychczas przez francuskie państwo testy PCR na żądanie trzeba będzie zapłacić już z własnej kieszeni. Wyjątkiem pozostaną testy zlecone przez lekarza.
Efekt? We wtorek francuskie ministerstwo zdrowia poinformowało o milionie nowych rejestracji na szczepienia.
A gdyby tak u nas?