Rodzice i nauczyciele w napięciu oczekiwali na komunikat Ministerstwa Edukacji i Nauki. Długo nie było wiadomo, czy uczniowie będą uczyć się w trybie stacjonarnym, hybrydowym czy zdalnym. Teraz Przemysław Czarnek przedstawił decyzję resortu.
Nieoficjalne doniesienia na temat formy nauczania podawał Polsat News. Jak wynikało z ustaleń portalu, część uczniów rzeczywiście rozpocznie naukę w trybie zdalnym.
Teraz jest już pewnym, że naukę w trybie zdalnym mają rozpocząć uczniowie szkół podstawowych. Decyzją Ministerstwa Edukacji i Nauki do domów będą musiały wrócić dzieci od piątej klasy wzwyż.
Przemysław Czarnek wspominał o prawdopodobieństwie rozpoczęcia nauczania zdalnego już wcześniej. Minister edukacji i nauki poinformował we wtorek opinię publiczną, że pod uwagę jest branych kilka wariantów postępowania.
Jest kilka wariantów postępowań, jeden z nich dotyczy przejścia na naukę zdalną klas od IV wzwyż i punktowo w miastach, gdzie transmisja koronawirusa jest najwyższa – mówił Przemysław Czarnek.
We wtorek zaplanowano spotkanie kierownictwa resortu MEiN z kierownictwem Generalnego Inspektoratu Sanitarnego. W trakcie zebrania omawiano kwestie aktualnej sytuacji epidemicznej, szczególnie w kontekście wszelkiego rodzaju placówek oświatowych.
Przemysław Czarnek wyraził nadzieję, że nie będzie potrzeby, aby przeciągać nauczanie zdalne. Minister wskazał, że prawdopodobnie po feriach zimowych dzieci wrócą już do szkół.
W praktyce oznacza to dla większości uczniów nieco ponad dwa tygodnie nauki zdalnej, bo pozostałe dwa tygodnie to są ferie zimowe, które w dziewięciu województwach przypadają na okres lutego. Jesteśmy pełni nadziei, że z końcem lutego, czyli wraz zakończeniem ferii, wszyscy spokojnie wrócimy do nauki stacjonarnej, bo – jak przewidujemy – ten szczyt piątej fali będzie przypadał za dwa, trzy tygodnie – cytuje ministra PAP.