Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zaznacza, że propozycja dodatku węglowego "nie rozwiązuje problemu, bo tego węgla po prostu nie ma. Czy tej zimy czeka nas chłód w domach i dreszcze z zimna?
W Sejmie trwają prace nad rządową propozycją ustawy ws. wprowadzenia dodatku węglowego. Sejmowe komisje energii, klimatu i aktywów oraz do komisji finansów publicznych przyjęły do projektu ustawy poprawki redakcyjne. Projekt zakłada wypłatę 3 tys. dodatku węglowego dla każdego gospodarstwa domowego, używającego węgla jako źródła ogrzewania, co musi być potwierdzone odpowiednim wpisem do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wnioski o wypłatę środków będzie można składać do końca listopada.
"Można dawać tysiące. Co z tego?"
O ocenę propozycji na antenie Radia Wrocław poproszona została Małgorzata Kidawa-Błońska. – Co z tego, że ludzie dostaną pieniądze, kiedy tego węgla na razie nie ma w składach, nie ma gdzie tego węgla kupić? – pytała polityk PO.
– To jest takie mówienie ludziom: słuchajcie, dostaniecie pieniądze, tylko te pieniądze będą miały siłę wtedy, kiedy będzie można dokonać zakupu węgla. W tej chwili nie ma tego węgla. A poza tym co mają powiedzieć ludzie, którzy zainwestowali, zmienili swój system ogrzewania? Ceny gazu idą w górę, też nie wiadomo, czy on będzie. Co mają mówić mieszkańcy spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych? To jest takie bardzo wybiórcze, a pomóc potrzeba, ale pomóc trzeba systemowo wszystkim. A co najważniejsze, ten węgiel musi być. Można dawać tysiące złotych do kieszeni, ale tego węgla na razie nigdzie nie ma – tłumaczyła wicemarszałek Sejmu.
Co proponuje PO?
Kidawa-Błońska spytana o pomysły PO na rozwiązanie problemu z węglem odparła, że "przede wszystkim powinniśmy poznać, jako Polacy, jako politycy, jak jest naprawdę, jakie umowy rząd ma przygotowane". – Z kim zawarł umowy na dostawy gazu czy węgla, czy innych środków, które mogą być wykorzystywane do celów grzewczych – wyjaśniała.
– Czas, żebyśmy poznali prawdę. Jeżeli premier mówi, że coś jest, to żebyśmy wiedzieli, że to jest. A nie, że jednego dnia mówi premier, że węgiel jest, drugiego dnia mówi, że węgla nie ma i nie będzie. No nie można w ten sposób zarządzać krajem, a obywatele naprawdę muszą wiedzieć, jeżeli jest trudna sytuacja – a wiemy, że jest – to muszą wiedzieć jak trudna i czego się mogą spodziewać – przekonywała wicemarszałek Sejmu.