To 23-latek zdaniem śledczych miał skatować 3-letnią dziewczynkę w Wejherowie. Po przesłuchaniach prokurator postawił mu zarzuty. Skierował też wniosek do sądu o areszt.
Mężczyźnie postawiono zarzut znęcania się nad 3-latką. Kierujemy wniosek o areszt — mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Do tragicznych zdarzeń doszło w piątek późnym wieczorem jednym z mieszkań w Wejherowie. Jak wczoraj informowała "Fakt" asp. sztabowy Anetta Potrykus, z wejherowskiej policji, po godz. 22.00 policjanci otrzymali informację ze szpitala, o tym, że do placówki medycznej została przywieziona 3-letnia dziewczynka. Jej obrażenia mogły świadczyć o tym, że jest ofiarą przemocy.
- Mężczyzna zadzwonił do swojej partnerki, która była w piątek w pracy i powiedział, że dziewczynka się przewróciła. Kobieta wróciła do domu. Zaniepokojona stanem dziecka wezwała pogotowie, które zabrało dziewczynkę do szpitala — mówi w rozmowie z "Faktem" prokurator Grażyna Wawryniuk. -Tam lekarze, widząc, w jakim stanie jest dziecko, powiadomili policję.
Prokuratura czekała na opinię biegłej, która dokładnie zbadała dziecko. Dziś, mając te informacje, śledczy oskarżyli 23-latka o poważne przestępstwo.
23-letni partner matki usłyszał zarzut fizycznego znęcania się nad dzieckiem nieporadnym z uwagi na wiek. Biegła stwierdziła u dziewczynki obrażenia w postaci masywnego stłuczenia powłok głowy i twarzy. Do tych obrażeń miało dojść 26 kwietnia. Na ciele dziewczynki stwierdzono też liczne podbiegnięcia krwawe na częściach tułowia. Te obrażenia zadano wcześniej. Dziecko było narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Mężczyzna miał się znęcać nad dzieckiem i nie było to jednorazowe zdarzenie. Nie wiadomo na razie, od jakiego czasu trwała gehenna małej dziewczynki.
- 23-latek nie przyznaje się, aby zrobił jakąkolwiek krzywdę. Dodał, że obrażenia na ciele dziewczynki nie są spowodowane jego ręką — dodała prokurator Grażyna Wawryniuk. - Podjęliśmy decyzję o skierowanie do sądu wniosku o tymczasowy areszt dla 23-latka.
Jeśli chodzi o zatrzymaną matkę dziecka, to czynności z nią jeszcze cały czas trwają. - Niebawem podejmiemy decyzję, w jakim charakterze kobieta będzie przesłuchiwana - mówi prok. Grażyna Wawryniuk.
Stan dziecka jest stabilny, ale ciężki. Jak informowała policja w piątek, mężczyzna w chwili zatrzymania był trzeźwy. Partner matki nie jest ojcem dziewczynki. Ne mają wspólnych dzieci. Matka dziewczynki ma jeszcze inne dzieci z poprzedniego związku. W feralny piątek, gdy doszło do tragedii, w domu pod opieką mężczyzny była tylko 3-letnia dziewczynka.
Za znęcanie się i narażenie dziecka na bezpośrednią utratę zdrowia i życia 23-letneimu mężczyźnie grozi do 8 lat.