Koronawirus w Polsce każdego dnia przynosi tysiące nowych zakażeń. Umiera też wiele osób. Lekarstwem na transmisję wirusa ma być szczepionka na COVID, która od niedzieli 27 grudnia będzie podawana medykom.
W piątek 25 grudnia do Polski dostarczono pierwsze 10 tys. dawek szczepionki na COVID firmy Pfizer-BioNTech. Do końca roku, jak mówił szef gabinetu premiera Michał Dworczyk, dotrze kolejne 300 tys. dawek.
W pierwszej kolejności szczepieni będą medycy, którzy walczą na pierwszej linii frontu z epidemią koronawirusa. Zdaniem Dworczyka odzew na szczepienia w tej grupie jest "bardzo dobry".
- Udało się stworzyć ponad 9 tys. zespołów szczepiennych w całej Polsce. Mamy blisko 98 proc. populacji objętej działaniem tych zespołów, a jeszcze - przypomnijmy - masowe szczepienia nie ruszyły - podkreślił Michał Dworczyk.
Szef gabinetu premiera zaznaczył też, że proces przyjmowania szczepionki na COVID będzie z czasem przyspieszał. - To jest związane też z terminami dostaw szczepionek od producenta, bo te szczepionki będą przyjeżdżały w takich odstępach cotygodniowych, po ok. 300 tys. dawek - tłumaczył.
- Ten proces, te szczepienia będą przyspieszały dlatego, że mamy już informację, że w styczniu kolejne firmy będą chciały zarejestrować swoje produkty, czyli swoje szczepionki - w związku z tym niewykluczone, że już w styczniu do szczepionek firmy Pfizer dołączą szczepionki innych firm, które uzyskają rejestrację na terenie Unii Europejskiej - dodał Michał Dworczyk.
W opinii polityka już w drugiej połowie stycznia zakończy się szczepienie przeciwko koronawirusowi wśród medyków. Informacja ta oznacza, że do programu szczepień włączeni zostaną seniorzy (osoby w wieku 60+ - przyp. red.) oraz niektóre grupy społeczne. Wśród nich znajdą się m.in. służby mundurowe, czy też nauczyciele.
- 15 stycznia ruszy specjalna linia telefoniczna, pod którą będzie można zarejestrować się na szczepienie przeciwko koronawirusowi - przypomniał Dworczyk.
Szef gabinetu premiera nie był w stanie określić, kiedy szczepionkę na COVID będą mogły przyjąć osoby w wieku 20, 30 czy też 40 lat. Zdaniem polityka wszystko będzie zależało od zainteresowania szczepionką we wcześniejszych grupach.
Michał Dworczyk zaapelował też o zapisywanie się na szczepienia przeciwko koronawirusowi. - Wszyscy musimy poczuć się odpowiedzialni, jeżeli chcemy, aby szczepienia były skuteczne - podkreślił.
- Osoba skutecznie zaszczepiona sama staje się bezpieczna, ale też zyskujemy pewność, że nie jest niebezpieczna dla innych. Status osoby zaszczepionej będzie się nieco różnił od osoby, która nie przyjęła szczepionki - zaznaczył Michał Dworczyk.