Biuro RPO zajmie się sprawą wpisu sędzi TK Krystyny Pawłowicz, który dotyczy 10-letniego transpłciowego dziecka. Fundacja na rzecz Praw Ucznia chce, by Rzecznik Dyscyplinarny TK zainteresował się aktywnością byłej posłanki PiS. - Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby w imię mniej lub bardziej poronionej ideologii, prześladować 10-letnie dziecko - komentował w TOK FM dziennikarz "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński.
Krystyna Pawłowicz wzięła za cel do ataków szkołę z Podkowy Leśnej. Była posłanka PiS-u, która zasiada obecnie w Trybunale Konstytucyjnym, opisała w swoim wpisie, że dyrektor szkoły "doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały zobowiązującej nauczycieli, by zwracali się do 10-letniego ucznia, chłopca, per Agnieszka". Pawłowicz podała przy tym m.in. imię i nazwisko dyrektorki placówki, dokładny adres szkoły.
Wpis wywołał oburzenie. Aktywności sędzi przygląda się już Zespół ds. Równego Traktowania w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Prezes Fundacji na rzecz Praw Ucznia Mikołaj Wolanin zapowiedział, że zgłosi sprawę do Rzecznika Dyscyplinarnego TK.
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" przyznał, że zachowanie Krystyny Pawłowicz nim wstrząsnęło. - Nie rozumiem, dlaczego Rzecznik Praw Dziecka, który do tej pory zajmował się głównie tym, co robi prezydent, czyli nieistnieniem, nie interweniuje, nie krzyczy - komentował w Poranku Radia TOK FM. Dziennikarz dodał, że cały czas nie rozumie, jak można było "Krystynę Pawłowicz mianować na stanowisko, na którym obecnie jest". - Jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, czyli powinna być wzorem prawości dla wszystkich - podkreślił.
- To, co wypisuje Krystyna Pawłowicz, jest obrzydliwe - stwierdziła Agnieszka Wiśniewska. Apelowała też, by nie wdawać się w publiczne dyskutowanie o sprawie, a szczególnie starać się chronić dane rodziny 10 -letniego dziecka. Jak podkreśliła, najważniejsze jest obecnie właśnie dobro dziecka.
- To jest bardzo trudna sytuacja (...). Osoby trans mają w tym kraju naprawdę ciężko. Naprawdę ciężko. Bardzo podziwiam tych rodziców za mądrą decyzję. Podziwiam dzieciaki w klasie, że są takie mądre i otwarte i są w stanie zrozumieć dużo więcej niż rozumieją dorośli - mówiła w TOK FM.
Na wpis Pawłowicz szybko zareagował burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński, który napisał, że w szkole odbyła się już kontrola kuratorium, a od wczoraj "dobijają się dziennikarze".
"Ze względu na małą społeczność i dobro dziecka staraliśmy się uniknąć rozgłosu, niemniej jednak stało się, mamy już dyskusję w przestrzeni publicznej, także na lokalnych grupach" - napisał burmistrz. "Z całą odpowiedzialnością informuję, że władze naszej szkoły, ale także miasta Podkowa Leśna są i będą otwarte na potrzeby każdego ucznia, także uczniów transpłciowych. Podstawowym warunkiem dobrostanu psychicznego człowieka jest integracja jego psychiki z ciałem oraz możliwość ekspresji zgodnie z tym, jak się czuje" - czytamy dalej.
Jak zaznaczył burmistrz, "rolą dyrekcji i grona pedagogicznego w szkole jest stworzenia przyjaznego środowiska, wspierającego edukację i zdrowy rozwój dzieci", a szkoła w Podkowie Leśnej jest właśnie "wspierająca i otwarta". "Dziecko ma mądrych rodziców, przyjaciół, zrozumienie w szkole, jest otoczone opieką psychologiczną. Od wczoraj wiemy także, że ma ogromne wsparcie w organizacjach działających na rzecz dyskryminowanych mniejszości" - napisał Tusiński. "Obowiązkiem dorosłych jest ochrona dzieci, o czym zdaje się zapomina posłanka Pawłowicz i osoba, która wyniosła informację poza szkołę. Nie ma naszej zgody na cyniczne wykorzystywanie dzieci do politycznych rozgrywek" - stwierdził. I na koniec dodał jeszcze, że "szczegóły z tweeta niewiele mają wspólnego z faktami".