Kilka dni temu do okna życia w Częstochowie trafiła niespełna dwuletnia dziewczynka. Najbliższy czas spędzi w domu dziecka, a o dalszych jej losach zadecyduje sąd. Ostatnio matka 2-latki oświadczyła, że popełniła błąd i chce ją odzyskać.
Częstochowskie Okno Życia znajduje się przy domu Sióstr Służebniczek Starowiejskich. To właśnie tam w poniedziałek po godzinie 21 pozostawiona została 2-letnia dziewczynka.
Potwierdzam, że otrzymaliśmy zgłoszenie po godz. 21. Przeprowadziliśmy w tej sprawie wszystkie niezbędne czynności, tożsamość dziecka została ustalona. Dokumentacja zostanie przekazana do sądu, który podejmuje decyzje w takich sprawach – poinformowała w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" oficer prasowa Sabina Chyra-Giereś.
Według informacji przekazanych przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa Północ dziecko nie miało śladów przemocy oraz było zadbane. Stan zdrowia dziewczynki potwierdzili lekarze.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował, że we wtorek z policją skontaktowała się matka dziewczynki, która stwierdziła, że decyzję podjęła "w chwili załamania nerwowego". Teraz przyznaje, że żałuje swojego czynu i chce odzyskać swoje dziecko.
Umieszczając dziewczynkę w rodzinnym domu dziecka, sąd uznał, że w taki sposób powinien być zabezpieczony los dziecka i nie ma obecnie wystarczających przesłanek do tego, żeby powróciło ono do domu rodzinnego. Powrót dziecka do matki jest w przyszłości możliwy, ale będzie to zależało od ustaleń poczynionych przez sąd, dotyczących predyspozycji opiekunów dziewczynki - stwierdził Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Ostateczna decyzja dotycząca przyszłości 2-latki będzie zależała od ustaleń wymiaru sprawiedliwości. Jednak czy taki "błąd" matki można wybaczyć?