30 lat po tragicznym w skutkach pożarze w hali Stoczni Gdańskiej podsumowano lata doświadczeń, jakie stały się udziałem medyków i mieszkańców miasta i regionu. 23 listopada odbyła się medyczna konferencja naukowa, poświęcona kompleksowemu leczeniu i rehabilitacji osób oparzonych.
Podczas konferencji akcję ratowania 320 ofiar pożaru wspominali lekarze, którzy w 1994 roku nieśli pomoc poszkodowanym. Wśród nich byli dr Hanna Tosińska-Okrój, która 24 listopada 1994 roku pełniła obowiązki kierowniczki Kliniki Chirurgii Plastycznej i Leczenia Oparzeń AMG, dr hab. Bogusław Borys, dr n. med. Wiesława Nyka, dr n. med. Bogumił Przeździak, dr n. med. Hanna Tosińska-Okrój, dr n. med. Barbara Wojewska-Wójcik, w kolejnych latach dr hab. Alicja Renkielska.
- Jednego wieczoru 320 osób na raz się poparzyło. Ale musieliśmy sobie poradzić – wspominała wydarzenia sprzed trzydziestu lat dr Hanna Tosińska-Okrój. - Bez planu działania udało nam się w sumie uratować w zasadzie wszystkich, oprócz siedmiu osób. Przyjeżdżali do nas różni konsultanci ze świata, w tym z nowoczesnego ośrodka z Bostonu. Mówili nam, że w takich warunkach, przy takiej liczbie oparzonych, oni nie byliby w stanie sobie poradzić. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy.
Jak podkreślała Anna Golędzinowska, reprezentująca pacjentów, wszyscy zaangażowani w akcję ratunkową lekarze stali się bohaterami dla uczestników wypadku.
- Chciałabym przede wszystkim podziękować wam, moi bohaterowie, za to, że w obliczu ogromnego wyzwania, jakim było ratowanie ludzi masowo oparzonych, państwo znaleźliście serce i energię, żeby w każdym z nas dostrzec człowieka z jego emocjami, lękami i marzeniami – mówiła Anna Golędzinowska, obecnie radna gdańska, wówczas 14-letnia uczestniczka koncertu. - Zmotywowaliście nas do walki o własne zdrowie, sprawność i aspiracje życiowe. Dziękuję profesorom medycyny, że działacie. Jeśli coś nadaje sens tamtemu wydarzeniu to fakt, że poznaliśmy wtedy tylu fantastycznych lekarzy. Jesteśmy w stanie dalej współpracować z wami w zakresie kolejnych badań naukowych.
Takie badania będą w gdańskim ośrodku medycznym nadal prowadzone, co zapowiadali organizatorzy konferencji, przypominając, że od tragicznych wydarzeń na temat procesu ratowania, leczenia i rehabilitacji ich pacjentów powstały już tysiące opracowań naukowych w Polsce i zagranica. Do dziś uczą się z nich medycy na całym świecie i rozwijają skomplikowaną multidyscyplinarną dziedzinę medycyny, jaką są oparzenia.
- Podobne wypadki zdarzały się na świecie, ale brak jest w piśmiennictwie medycznym prac, charakterystyki obrazu klinicznego, stąd warto wiedzieć, jak prowadzić takie badania. Jako młody lekarz zaczęłam pracę w 1994 roku w Zakładzie Rehabilitacji. Część pacjentów zaczęła wówczas zgłaszać osłabienie siły rąk, drętwienie, mrowienie. W związku z tym dr Barbara Wojewska-Wójcik podjęła decyzję o stworzeniu Pracowni Badań Neurofizjologicznych. Od 1996 roku mogliśmy już zaoferować pacjentom diagnostykę zgłaszanych dolegliwości. I była to prowadzona przez wiele lat po pożarze opieka medyczna – relacjonowała dr Joanna Jabłońska-Brudło.
Jednym z pierwszych lekarzy udzielających pomocy 24 listopada 1994 roku w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym był także prof. Jerzy Jankau. - Dzisiaj rano przyszedł mi do głowy cytat Winstona Churchilla „Jeszcze nigdy tak wielu, tak niewielu, tak wiele mogło zawdzięczać”, co w przypadku tej tragedii w stoczni jest uzasadnione – wspominał prof. Jerzy Jankau.
W proces leczenia zaangażowanych było setki lekarzy, psychologów, pielęgniarek, fizjoterapeutów, terapeutów zajęciowych, naukowców z Polski, ale także z innych krajów, którzy służyli wsparciem, wiedzą o leczeniu oparzeń. Wielokrotnie wybrzmiało przesłanie mówiące o tym, że na takie zdarzenia nie sposób się przygotować, nie sposób je przewidzieć, ale trzeba zrobić, co można, aby w obliczu takich wyzwań być gotowym do niesienia pomocy.
- Takie tragiczne wydarzenia zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie niestety będą się nadal zdarzać. Nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć, uniknąć ani im zapobiec. Chociaż jako instytucje i społeczeństwo robimy wiele, aby się nie wydarzyły – podsumował prof. Michał Markuszewski, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Doświadczenia zdobyte przez 30 lat w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym oraz Uniwersyteckim Centrum Klinicznym chcemy wykorzystać jak najlepiej. Wyciągnąć z nich wnioski, naukę na wszelki wypadek, gdyby jakieś kolejne nieszczęście wymagało naszej interwencji. A sama konferencja jest jedyną w swoim rodzaju okazją, by podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w ratowanie i leczenie pacjentów przez ostatnie 30 lat.
W imieniu GUMed z rąk Rektora uczelni, honorowe podziękowania otrzymali: dr hab. Bogusław Borys, dr n. med. Wiesława Nyka, dr n. med. Bogumił Przeździak, dr hab. Alicja Renkielska, dr n. med. Hanna Tosińska-Okrój, dr n. med. Barbara Wojewska-Wójcik, dr Hanna Tomczak i lek. Maria Honory.
Konferencja została zorganizowana z inicjatywy ekspertów z Kliniki Chirurgii Plastycznej UCK pod kierownictwem dr. hab. Jerzego Jankau, Kliniki Rehabilitacji UCK pod kierownictwem prof. Dominiki Szalewskiej oraz Oddziału Pomorskiego Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji pod przewodnictwem dr Joanny Jabłońska-Brudło.