Portal abczdrowie.pl informuje, że Główny Inspektor Sanitarny w wydanym komunikacie do pracowników ochrony zdrowia w sprawie koronawirusa z Chin zaleca m.in. szczepienia przeciwko grypie. Objawy zarażenia jednym i drugim wirusem są bardzo podobne. "Chodzi o to, żeby nie być w grupie podejrzanych i nie mylić infekcji koronawirusem z grypą" - wyjaśnia prof. dr hab. Lidia B. Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy w NIZP-PZH.
Do pracowników ochrony zdrowia wpłynął komunikat GIS dotyczący koronawirusa z Chin. Z powodu groźnego wirusa W Chinach zmarło już 1368 osób, a pierwsze przypadki chorych odnotowano w Rosji, a także w Europie (w Niemczech, we Francji, Włoszech i Finlandii). Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła stan zagrożenia zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym.
Tymczasem GIS w swoim komunikacie m.in. rekomenduje szczepienia przeciwko grypie. Jaki to ma związek z ochroną przed koronawirusem? Zdaniem prof. dr hab. Lidii B. Brydak zapominamy, że zarówno w Polsce, jak i w pozostałych krajach półkuli północnej trwa sezon zachorowań na grypę. Przez to można się pomylić przy rozpoznaniu, z którym wirusem mamy do czynienia w przypadku zachorowania.
- W Chinach także teraz krąży wirus grypy, o którym my w ogóle zapomnieliśmy. Chodzi o to, żeby nie być w grupie podejrzanych i nie mylić infekcji koronawirusem z grypą – wyjaśnia ekspert. - Objawy zarażenia jednym i drugim wirusem są bardzo podobne. W obu przypadkach pojawiają się: wysoka temperatura, bóle głowy, czasem kichanie, z tą różnicą, że grypa objawia się natychmiastowym wzrostem temperatury. Natomiast w sytuacji osób, które mają zaburzenia odporności, przekazywanie wirusa może trwać dłużej – wyjaśnia profesor.
Wirusolog przypomina, że szczepionka na grypę w Polsce jest łatwo dostępna, a jej koszt w zależności od apteki wynosi ok. 30 zł. Poza tym ekonomiczniej jest się zaszczepić, niż potem leczyć, ponieważ leki przeciwzapalne kupowane bez recepty jedynie zmniejszają nasilenie objawów, ale nie mają wpływu na wirusa grypy.
- Mamy dwa rodzaje szczepionek, są to szczepionki zawierające rozszczepione wiriony wirusa grypy (typu "split") oraz szczepionki podjednostkowe (typu "subunit"), zawierające jedynie powierzchniowe białka wirusa grypy - hemaglutyninę i neuraminidazę. Od sezonu 2019/2020 po raz pierwszy dostępna jest również żywa donosowa szczepionka przeciw grypie. Już pierwsze przeciwciała wytwarzają się w organizmie 7 dni po zaszczepieniu, a w miarę upływu czasu następuje ich wzrost – wyjaśnia prof. dr hab. Brydak.
Zdaniem eksperta proces zaszczepienia populacji przeciwko grypie jest w Polsce na skandalicznie niskim poziomie.
- Tylko 4 proc. Polaków szczepi się przeciwko grypie. Nie chciałabym, żeby z moich podatków było opłacane leczenie powikłań pogrypowych (skoro mamy szczepionkę przeciwko grypie) i dla osób, które nie mają przeciwskazań do szczepień, miały być potem budowane np. hospicja - mówi z przejęciem ekspert.
Zauważa też, że Urzędy Marszałkowskie dostały określoną liczbę darmowej szczepionki dla osób starszych. Natomiast jeśli ktoś nie zdołał zaszczepić się za darmo, to w dalszym ciągu 50 proc. zniżki należy się osobom po 65. roku życia. Dlaczego więc szczepienie się jest tak mało popularne?
- To nie jest kwestia ceny szczepionki, tylko raczej kwestia mentalności Polaków i umiejętności przekonania pacjenta przez lekarza pierwszego kontaktu o skutkach powikłań, jakie niesie ze sobą grypa – wyjaśnia wirusolog.
Zarażenie grypą może dotknąć wszystkich bez względu na wiek czy szerokość geograficzną. Może doprowadzić do zaostrzenia istniejących lub pojawienia się nowych chorób przewlekłych, a w szczególności ze strony układu oddechowego i układu krążenia. Pacjenci po przebytej grypie często muszą liczyć się z powikłaniami nefrologicznymi, neurologicznymi, kardiologicznymi, laryngologicznymi oraz ze strony ośrodkowego układu nerwowego.
Zdaniem eksperta, w naszym kraju wciąż jest nie tylko niska świadomość konsekwencji powikłań pogrypowych, negatywny stosunek do samych szczepień, ale też coś jeszcze, co Polaków zniechęca do szczepionek.
- Ludzie ubezpieczają samochody, ubezpieczają mieszkania, działki, a nie chcą szczepić się przeciwko grypie. Ruchy proepidemiczne (antyszczepionkowe) robią szaloną krzywdę społeczeństwu – dodaje prof. Brydak.