Tempo szczepień przeciwko Covid-19 uzależnione jest na razie od dostaw szczepionki od jednego producenta: konsorcjum Pfizer/BioNTech. Przełom może nastąpić, gdy zatwierdzony zostanie w UE preparat drugiego producenta. Wtedy - jak mówi RMF FM dr Paweł Grzesiowski - można będzie szczepić "bardziej odważnie".
- Chodzi o to, żeby jak najwięcej osób dostało pierwszą dawkę. Przecież dostawy mamy gwarantowane, więc ten bufor 30 procent zabezpieczenia dla drugiej dawki moim zdaniem by wystarczył. To pozwoliłoby troszkę szybciej szczepić pierwszą dawką- zauważa dr Grzesiowski, doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. Covid-19, w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim.
W tej chwili na ocenę Europejskiej Agencji Leków (EMA) oczekuje szczepionka wyprodukowana przez amerykańską firmę Moderna: spotkanie panelu ekspertów EMA w tej sprawie zaplanowane jest na 6 stycznia.
W ostatnich dniach pełną dokumentację dot. swojego preparatu przedłożył również Agencji koncern farmaceutyczny AstraZeneca, który szczepionkę opracował we współpracy z naukowcami Uniwersytetu Oxfordzkiego.
Na razie jednak polski rząd jest ostrożny i planuje odkładanie wciąż połowy każdej dostarczonej nam partii szczepionek - wyjaśnia Paweł Grzesiowski. - Zaszczepiliśmy natomiast dotąd - według najnowszych danych, przedstawionych przez Ministerstwo Zdrowia w noworoczny poranek - 47 600 ludzi.