Z najnowszych badań wynika, że ponad 60 proc. Polaków wybiera się na wakacje. Co trzeci uważa, że warto spędzić je w Polsce, bo tak jest bezpieczniej, a 8 proc. zadeklarowało wyjazd za granicę. Tymczasem eksperci ostrzegają: czwarta fala już panoszy się w Europie, a polskie kurorty są zatłoczone tak, że ryzyko zakażenia jest nieporównywalnie większe niż kiedykolwiek.
O tym pamiętaj przed wyjazdem
Badanie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej pokazuje, że Polacy już szykują się na urlop.
"Tyle wszystkich w domach trzymali, więc co tu się dziwić? Sama lecę na 2-tygodniowe wakacje do Turcji. W zeszłe wakacje się siedziało w domu, to teraz trzeba korzystać, bo nie wiadomo co może dziać się dalej" – pisze internautka na jednym z forów.
O czym jednak trzeba pamiętać przed wyjazdem? Przede wszystkim o tym, by zapoznać się z informacjami udostępnianymi przez władze danego kraju na rządowych stronach internetowych. Wiele informacji odnajdziemy także na stronie gov.pl w zakładce "Informacje dla podróżujących".
- Ważne jest, by przygotować się do tej podróży , czyli zapoznać się z zasadami panującymi w danym kraju, przygotować listę kontaktów, a nawet sprawdzić, gdzie jest najbliższy szpital, żebyśmy w stresie, przy pierwszych objawach, nie musieli szukać takich informacji – powiedział w rozmowie z WP abcZdrowie dr Łukasz Durajski, pediatra, członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, lekarz medycyny podróży.
To, co powinno nas najbardziej zainteresować, to obostrzenia i wymagania wymuszone przez pandemię, np. czy w kraju, który wybraliśmy, wystarczy tzw. paszport covidowy, czy też zobowiązani jesteśmy wykonać test - jeśli tak, to jaki.
W Tunezji, która jest jednym z ulubionych kierunków podróży Polaków, paszporty covidowe przestały być honorowane, a w zamian wszyscy przyjeżdżający - zarówno ozdrowieńcy, jak i zaszczepieni - muszą wykonać test PCR.
Kolejną kwestią jest liczba zachorowań - te kraje, w których rośnie liczba zakażeń wręcz lawinowo, nie będą najlepszym miejscem na wakacje marzeń. O tym mówi w rozmowie z WP abcZdrowie specjalista w dziedzinie reumatologii, popularyzator wiedzy medycznej dr Bartosz Fiałek:
- Zwróćmy uwagę na sytuację epidemiczną w danym kraju, a tę opisują dwie wartości - liczba zakażeń i liczba zgonów. Dzięki tym wskaźnikom możemy ocenić, jak wygląda sytuacja związana z epidemią na terenie danego kraju. To pozwoli wybrać taki kraj, w którym sytuacja jest najbezpieczniejsza. Czyli jest mało przypadków COVID-19 i mało osób w szpitalach, mało zgonów – tłumaczy ekspert.
Hiszpania to kraj, przed którym ostrzega m.in. MSZ: "zaleca się unikanie podróży, które nie są konieczne do Królestwa Hiszpanii, z uwagi na utrzymującą się na wysokim poziomie liczbę zakażeń COVID-19".
Podobnie jest w Portugalii, gdzie obowiązują ograniczenia dotyczące sklepów, restauracji, w tym dopuszczalnej liczby osób, które mogą na ich terenie przebywać.
Również w Chorwacji systematycznie rośnie liczba zakażeń, a statystyki WHO pokazują, że wariant Delta stanowi tam aż 43 proc. zachorowań. Jak podaje Ministerstwo, "warunkiem wjazdu do Chorwacji z państw członkowskich UE, państw strefy Schengen lub państw stowarzyszonych Strefy Schengen, jest posiadanie certyfikatu COVID".
Polska dla Cypru jest państwem oznaczonym jako GREEN, podobnie zresztą kwalifikują nasz kraj władze Bułgarii, co oznacza dość łagodne potraktowanie podróżnych – nie jest konieczna ani kwarantanna po przybyciu, ani test PCR. Nie ma jednak powodu do radości – po okresie względnego spokoju na Cyprze WHO odnotowuje wzrost zachorowań.
W Turcji podróżujący są zobowiązani do okazania paszportu covidowego oraz do wypełnienia formularza dostępnego na stronie Ministerstwa Zdrowia Republiki Turcji. Niemniej tutaj liczba zakażeń gwałtownie wzrosła, co dotyczy także wariantu Delta.
- Z punktu widzenia epidemicznego osobiście odradzałbym takie wyjazdy. Wiemy, że w coraz większej liczbie państw europejskich mamy do czynienia z najbardziej dotychczas zakaźną linią rozwojową wirusa, czyli wariantem Delta. Rozprzestrzenia się najszybciej – o 50 proc. szybciej niż np. wariant Alfa, który wywołał w Polsce poprzednią falę epidemii. Mając takiego wroga, który szaleje po całej Europie, najbezpieczniej byłoby pozostać podczas wakacji w Polsce.
Nie siedźmy na plaży parawan w parawan
- Tropikalne upały w Polsce i to, że rodziny chcą wykorzystywać bon turystyczny, a także niepewna sytuacja pandemiczna sprawiają, że Polska przeżywa prawdziwy szturm turystów – powiedziała w WP "Newsroom" Anna Kryjer z nocowanie.pl.
Szczególnym upodobaniem cieszą się miejscowości nadmorskie. Nic dziwnego – wakacje w Polsce to gwarancja, że nie utkniemy na kwarantannie w obcym kraju na 10 dni.
- Nie mówię, że mamy się zamknąć w bunkrach i w ogóle nie wychodzić. Mamy żyć, ale na razie nie możemy żyć w pełni normalnie, bo sytuacja epidemiczna jest, jaka jest. Gdybyśmy się szczepili, szybciej moglibyśmy wrócić do normalności – podkreśla ekspert.
Zdaniem doktora Fiałka wakacje należy planować z rozsądkiem – raczej w Polsce niż za granicą, ale też z zachowaniem pewnych zasad, pamiętając, że nowy wariant jest potężnym wrogiem, którego nie należy bagatelizować. Ekspert podkreśla, że sezon letni to świetny czas na rozsiewanie się nowego wariantu – zarówno w Europie, jak i w samej Polsce.
- Jeżeli jedziemy na wakacje w Polsce też bądźmy ostrożni. Przede wszystkim przed wyjazdem zaszczepmy się. Ryzyko zakażenia, nawet w tłumie, znacznie spadnie. To nasza tarcza na wakacje. Po drugie, stosujmy się w newralgicznych sytuacjach do zaleceń sanitarno-epidemiologicznych. W restauracji maseczkę zdejmijmy dopiero przy zdezynfekowanym stoliku, starajmy się unikać tłoków, trzymajmy dystans, wybierajmy miejsca dobrze wentylowane. Zachowajmy odstęp. Nie siedźmy na plaży parawan w parawan, w tej sytuacji zrezygnujmy z tego pomysłu - ostrzega lekarz.
Dr Fiałek uważa, że należy edukować społeczeństwo tak, by zmniejszyć siłę uderzenia kolejnej fali. Choć nie przewiduje optymistycznego zakończenia, a raczej obawia się konsekwencji naszych wyjazdów wakacyjnych, to podkreśla, że nie chce namawiać do rezygnowania z urlopu.