32-letni Michał Bądziński z niewielkiej wioski Lipsk pod Augustowem robił to wcześniej setki razy. Był świetnym pływakiem. Tym razem poszło coś nie tak. Skok Michała okazał się dramatyczny. Stracił przytomność i zaczął się topić. Teraz walczy o samodzielny oddech, o życie, o powrót do zdrowia. Rodzina, co miała, sprzedała, nie stać już jej na kosztowną specjalistyczną rehabilitację. Fundacja Zbieramy Razem chce Michałowi pomóc.
Rodzina o Michale mówi tak: jest osobą, na którą zawsze mogliśmy polegać, nawet w najbardziej błahych sprawach. Udowadniał to także jako druh Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipsku, niosąc pomoc potrzebującym. Na pomocy znał się bardzo dobrze. Ukończył kurs pierwszej pomocy, oddawał krew potrzebującym, kochał siatkówkę.
Ale 23 lipca 2022 roku wszystko to legło w gruzach. Życie Michała w ciągu kilku sekund się roztrzaskało. Był wieczór. Michał pojechał ze znajomymi nad pobliskie jezioro. Wskoczył do wody, jak zawsze. Robił to wcześniej setki razy, kochał wodę, nie bał się jej, był świetnym pływakiem. To jezioro znał doskonale. Jednak tym razem coś poszło nie tak… Michał tonął.
Michała wyciągnęli z jeziornej toni i zaczęli reanimować. Ktoś wezwał pogotowie. Michał został przewieziony do szpitala w Augustowie, a stamtąd do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Diagnostyka: doznał złamania trzonu i łuków kręgu C6. To z kolei spowodowało uraz rdzenia kręgowego. Porażone kończyny dolne i niedowład górnych. Po przetoczeniu krwi i wyrównaniu hemodynamicznym przeszedł zabieg operacyjny na odcinku szyjnym kręgosłupa. Po operacji przebywał na Oddziale Ortopedii, później na jeden dzień trafił na oddział rehabilitacji neurologicznej. Ale stan Michała zaczął się pogarszać.
- Gorączkował do 40 stopni, stwierdzono u niego infekcję, niedrożność porażenną przewodu pokarmowego, zaburzenia krzepnięcia oraz zatorowość płucną – informuje rodzina. - Przeniesiono go na Oddział Chorób Wewnętrznych. Tam mimo leczenia jego stan nadal się pogarszał… Wymagał respiratora. Trafił na Oddział Intensywnej Terapii w Białymstoku. W którymś momencie lekarze przestali dawać mu jakiekolwiek szanse na to, że w przyszłości będzie mógł samodzielnie oddychać. Planowali wypisać go z respiratorem do domu, jednak na szczęście został przetransportowany śmigłowcem na Oddział Intensywnej Terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Gdańsku. Tam opieka okazała się lepsza. Oprócz leczenia zajęto się sprawą przyszłej rehabilitacji.
Rehabilitacja dla Michała jest szansą na powrót do własnego oddechu, szansą na usprawnienie kończyn górnych, a to oznacza dla niego i rodziny zupełnie inną, lepszą jakość życia. Rehabilitacja z NFZ jest niewystarczająca, dlatego rodzina musi skorzystać z prywatnych ośrodków rehabilitacyjnych ze specjalistycznych turnusów przeplatanych tymi z NFZ.
Bądzińskich czeka przebudowa pomieszczeń i przystosowania ich do życia domownika na wózku inwalidzkim. Chce zrobić wszystko w walce o jak najlepsze życie Michała po wypadku. -
Jako najbliższa rodzina przeznaczamy wszystkie nasze oszczędności na leczenie i rehabilitację Michała. Niestety wiemy, że to wszystko nie wystarczy… Właśnie dlatego zwracamy się do ludzi dobrych serc o wsparcie. Liczy się każda złotówka, każda nawet drobna wpłata.
- Zarząd fundacji zwraca się z prośbą o wsparcie i pomoc w tej ciężkiej drodze do sprawności – mówi Piotr Barszczewski, prezes zarządu Fundacji Zbieramy Razem. – Dziś dramat przydarzył się Michałowi, ale jutro, pojutrze, może i nam się coś przytrafić. Dlatego nie bądźmy obojętni, nie pozostawmy Michała w walce o samodzielny oddech. Wciąż bowiem oddycha za niego maszyna.
Wpłat prosimy dokonywać na subkonto z dopiskiem "Pomoc dla Michała Bądzińskiego”. Do wpłat krajowych: ING BANK 76 1050 1764 1000 0090 3087 9689, do zagranicznych Swift: INGBPLPW PL 54 1050 1764 1000 0090 3087 9697.