Nie mniej niż 200 000 zł i nie więcej niż 600 000 zł. O taką rekompensatę będą mogli się ubiegać weterani, u których orzeczony został uszczerbek na zdrowiu w wysokości co najmniej 30 proc. Rządowy projekt zmian w prawie trafił do prac legislacyjnych.

W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów opublikowano w poniedziałek informację, że przygotowywana jest nowelizacja ustawy o weteranach działań poza granicami państwa.

- Projektowana ustawa ma na celu umożliwienie grupie weteranów poszkodowanych, u których orzeczony został uszczerbek na zdrowiu w wysokości co najmniej 30 proc., ubiegania się o przyznanie rekompensaty w wysokości nie niższej niż 200 000 zł oraz nie wyższej niż 600 000 zł - podkreślono.

Według wstępnych założeń wysokość przyznanej kwoty z tytułu rekompensaty będzie się określać z uwzględnieniem: uszczerbku na zdrowiu, cierpień fizycznych i psychicznych związanych z okolicznościami doznanego uszczerbku na zdrowiu oraz jego następstw, w tym jego trwałości, niezdolności do pracy i znacznego pogorszenia jakości życia.

- Instytucja rekompensaty wpisuje się w cel ustawy, jakim jest obok uhonorowania, udzielenie wszelkiej niezbędnej pomocy poszkodowanym weteranom, w związku z ich poświęceniem, poprzez zrekompensowanie doznanych krzywd i cierpienia - napisano w założeniach projektu.

Kancelaria Prezydenta została zasypana petycjami od wdów i wdowców, którzy twierdzą, że nowe świadczenie, czyli tzw. wdowia renta jest niekonstytucyjna. I podkreślają, że może ona dyskryminować samotnych seniorów. Listy jednak nic nie dały.

Ustawa o wdowich rentach została uchwalona pod koniec lipca i ma pozwolić na łączenie świadczenia po zmarłym małżonku ze swoją emeryturą. Tyle, że nowe przepisy nie wszystkim się spodobały. Część seniorów twierdzi, że ustawa niesprawiedliwa i krzywdzi samotne osoby. Do prezydenta Andrzeja Dudy skierowali zbiorczą petycję z prośbą o skierowanie przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. "Fakt" poznał jej treść.

Jak podkreślają autorzy petycji, wdowia renta nie może być sposobem – jak określają – na wzbogacenie się. "Tymczasem wdowia renta już w dotychczasowej formie dawała w wielu przypadkach świadczenie wyższe niż połowa zsumowanych świadczeń małżonków. W obecnie planowanej formie będzie stanowiska niewspółmierny przychód w stosunku do samodzielnie zgromadzonych składek" – twierdzą autorzy petycji. I jak podkreślają, wdowy już teraz mają świadczenia wyższe, niż wynika to z odprowadzanych przez nie składek. Zarzucają resortowi rodziny, że nie sprawdzał, jaki będzie wpływ wdowiej renty na osoby samotne z innej przyczyny niż wdowieństwo. "Założenie, że przy podobnych wpłaconych środkach jedna osoba wyłącznie ze względu na stan cywilny będzie miała zapewnione środki utrzymania w zakresie przewyższającym normalne utrzymanie, inna ze względu na stan cywilny spadnie w ubóstwo jest niczym innym jak dyskryminacją" – czytamy w petycji skierowanej do prezydenta Andrzeja Dudy.

Jak też podkreślają autorzy wniosku, wdowia renta będzie wypłacana z funduszu rentowego, na który składki opłacają pracujący. "Jest to rodzaj ubezpieczenia na wypadek niezdolności do pracy czy nieposiadania innych środków utrzymania z przyczyn od siebie niezależnych. I o ile niezdolność do pracy z powodu niepełnosprawności jest całkowicie sytuacją losową, to zostanie wdowcem czy wdową jest poniekąd wpisane w małżeństwo. Każda osoba pozostająca w małżeństwie wiem, że będzie wdową lub wdowcem lub pozostawi samotnego współmałżonka. Wdowieństwo nie jest sytuacją losową! Nie jest więc sprawiedliwe, by osoby długotrwale samotne były zobowiązane do partycypowania w funduszu rentowym na tych samych zasadach co małżeństwa" – czytamy w petycji.

Petycja jednak nic nie dała. Prezydent Andrzej Duda podpisał bowiem ustawę, została już nawet opublikowana w Dzienniku Ustaw. Wejdzie w życie 1 stycznia 2025 r. i od tej daty będzie można składać wnioski o jej przyznanie. Jednak samo świadczenie będzie wypłacane dopiero od lipca 2025 r. Wdowia renta pozwoli na łączenie świadczenia swojej emerytury z rentą rodzinną po zmarłym małżonku. Będą jednak ograniczenia – jedno świadczenie będzie można pobierać w 100 proc., drugie – początkowo w 15 proc. Dopiero od 2027 r. udział drugiego świadczenia zostanie podniesiony do 25 proc.

Nad Wielką Brytanią znalazła się chmura dwutlenku siarki. Mapy pogodowe pokazują, że w nocy z niedzieli na poniedziałek chmura może dotrzeć do Polski. Brytyjscy meteorolodzy wydali komunikat dotyczący wysokiego stężenia dwutlenku siarki w powietrzu.

Chmura dwutlenku siarki pochodząca z Islandii pojawiła się nad Wielką Brytanią 25 sierpnia. Stacja Sky News podała, że toksyczne substancje znalazły się między innymi w okolicach Londynu, Norwich i Hull. Brytyjska służba meteorologiczna Met Office wydała uspokajający komunikat w tej sprawie.

Brytyjscy meteorolodzy przekazali, że na bieżąco obserwują rozwój sytuacji. Poinformowali też o najnowszych ustaleniach dotyczących wpływu toksycznej chmury na jakość powietrza. "Nadal monitorujemy wszystkie przypadki uwalniania dwutlenku siarki z Islandii. Obecne prognozy pokazują, że ich wpływ na zanieczyszczenie powietrza w Wielkiej Brytanii w nadchodzących dniach będzie niewielki" - oświadczyło Met Office.

Niebawem dotrzeć do Polski

Mapy pogodowe dostępne na portalu windy.com pokazują, że chmura dwutlenku siarki znad Wielkiej Brytanii w kolejnych godzinach będzie prawdopodobnie przesuwać się na wschód Europy. Zgodnie z tymi prognozami toksyczne substancje mogą pojawić się nad Polską już w nocy z niedzieli na poniedziałek (z 25 na 26 sierpnia). Ze wspomnianych map wynika również, że podwyższone stężenie dwutlenku siarki nad Polską utrzyma się w poniedziałek i wtorek. Chmura ma pojawić się na północnym zachodzie i północy kraju.

Wysokie stężenie dwutlenku siarki może w szkodliwy sposób wpływać na organizm człowieka. Chodzi przede wszystkim o zagrożenia dotyczące podrażnienia dróg oddechowych, które skutkują problemami z oddychaniem. Zaznaczmy jednak, że Met Office uspokoiło Brytyjczyków - jak podkreślili meteorolodzy, chmura jest na tyle wysoko, że nie stwarza niebezpieczeństwa dla zdrowia ludzi.