Rak trzustki rozwija się w ciszy…
Rak trzustki to nowotwór, który przez długi czas potrafi rozwijać się w ciszy, nie dając wyraźnych sygnałów. Kiedy w końcu zostaje wykryty, bywa już za późno na skuteczne leczenie. Trudno się dziwić, skoro pierwsze objawy bywają mylące – łatwo przypisać je codziennemu zmęczeniu, stresowi czy drobnym infekcjom. Tymczasem właśnie te z pozoru błahe sygnały mogą być pierwszym ostrzeżeniem.
Rak trzustki to rzadki, ale wyjątkowo agresywny nowotwór. Zmiany mogą rozwinąć się w dowolnym obszarze tego narządu, a ryzyko zachorowania wzrasta z wiekiem. Niestety, choroba często przebiega bezobjawowo aż do momentu, gdy guz jest już zaawansowany lub pojawią się przerzuty. Nawet wczesne wykrycie nie gwarantuje dobrego rokowania, co czyni ten typ nowotworu jednym z najtrudniejszych do leczenia.
Podczas jednej z debat onkologicznych, na pytanie redaktora Waldemara Wierzby dotyczące epidemiologii raka trzustki, prof. Maciej Krzakowski udzielił odpowiedzi: - W Polsce na raka trzustki rocznie zapada około 3,5 tys. osób. Niestety, liczba zachorowań wzrasta, a wyniki leczenia nie poprawiają się w takim tempie, jak zwiększa się liczba zachorowań. Dlatego w krajach rozwiniętych za 20 lat może on być trzecią przyczyną zgonów nowotworowych.
- Można powiedzieć, że w pewnym stopniu jest to "nowotwór na życzenie". Ważnymi czynnikami ryzyka tego nowotworu jest palenie papierosów, otyłość, przewlekle zapalenie trzustki i źle leczona wieloletnia cukrzyca. Inną przyczyną są zaburzenia genetyczne, dlatego niekiedy zachorowują też osoby młode, u których nie ma wymienionych wcześniej czynników ryzyka. Niestety, w sensie terapeutycznym nie mamy nic, co byłoby pochodną wiedzy na temat uwarunkowań genetycznych czy molekularnych: nie ma leków typu przeciwciała monoklonalne lub inhibitory drobnocząsteczkowe - dodał onkolog.
Chudnięcie bez wyraźnego powodu, mimo normalnego apetytu i stylu życia, to znak, którego nie wolno lekceważyć. W przypadku raka trzustki utrata wagi często następuje gwałtownie i towarzyszy jej brak energii oraz osłabienie. Czasem znika też apetyt – niepostrzeżenie, bez konkretnej przyczyny. To właśnie te ciche zmiany powinny wzbudzić czujność.
Kiedy pojawia się żółtaczka – zażółcenie skóry i białek oczu – oznacza to, że guz może uciskać przewody żółciowe. W parze z tym idzie często swędzenie skóry, ciemny mocz i bardzo jasny stolec. Objawów tych nie da się już przeoczyć, ale niestety często pojawiają się one dopiero w późniejszych etapach choroby.
Ból brzucha, zwłaszcza w górnej jego części, promieniujący do pleców, to kolejny sygnał, który bywa mylnie interpretowany. Często nasila się po posiłkach albo w nocy, kiedy ciało się rozluźnia. Niepokojące są też dolegliwości trawienne – uczucie ciężkości, wzdęcia, naprzemienne biegunki i zaparcia. Szczególnie charakterystyczne bywa pojawienie się jasne stolca – trudnego do spłukania. To skutek zaburzeń w produkcji enzymów trawiennych przez trzustkę.
Coraz częściej mówi się też o nietypowym sygnale – nagłym rozwoju cukrzycy u osób, które dotąd nie miały problemów z poziomem cukru we krwi. To także może być skutek uszkodzenia trzustki przez nowotwór, który zaburza produkcję insuliny.
Największym problemem pozostaje fakt, że większość objawów nie brzmi dramatycznie. A to właśnie ich zwyczajność sprawia, że tak łatwo je zignorować. Dlatego jeśli coś się w organizmie zmienia – powoli, ale wyraźnie – warto się temu przyjrzeć. W przypadku raka trzustki czas gra ogromną rolę, a każdy miesiąc opóźnienia może decydować o skuteczności leczenia. Nie warto czekać, aż ból stanie się nie do zniesienia – czasem ciało mówi szeptem, zanim zacznie krzyczeć.